Phoenix Suns - Memphis Grizzlies
13.12.2012 godz. 03:00
US Airways Center
fot. Christian Peterson/Getty Images |
Już dziś w nocy do US Airways Center zawita niedawny przeciwnik Słońc, Memphis Grizzlies. Tydzień temu Phoenix Suns kończyli trasę wyjazdową w mieście Elvisa i dobrze pamiętamy fantastyczny występ Zacha Randolpha i zwycięstwo Grizz po dogrywce. Suns w dalszym ciągu są w dołku i dziś w nocy nie będzie łatwo o wyjście z niego.
Do składu Memphis Grizzlies powrócił Tony Allen i, w porównaniu z ostatnim meczem z Suns, jego występ w od początku będzie jedyną zmianą w rotacji trenera Hollinsa. W przeciągu ostatniego tygodnia jego podopieczni rozegrali dwa spotkania. Pierwszym z nich był wyjazd do Nowego Orleanu grającego jeszcze wtedy bez Anthony'ego Davis, a w drugim meczu podejmowali na własnym parkiecie Atlante Hawks. Pojedynek z Hornets zakończył się według planu zwycięstwem przyjezdnych (89-96), natomiast u siebie Grizzlies musieli uznać wyższość, bardzo dobrze poczynającej sobie, Atlanty (83-93). Bać przede wszystkim musimy się tak jak ostatnio całego frontcoutu z Memhpis. Istnieje duża szansa, że jeśli utrzyma on taki poziom jaki prezentuje to 2 z 3 graczy Grizzlies na pozycjach 3-5 zobaczymy w Houston podczas weekendu gwiazd (Randolph, Gasol).
Po porażce z Magic trener Gentry nie krył frustracji spowodowanej kolejnym niepowodzeniem i podkreślał, że nie grając równo w całym spotkaniu nie ma szans na zwycięstwo. W każdej, oprócz meczu w Detroit, z ostatnich 7 porażek widzieliśmy dwa oblicza Słońc. Gra potrafi wyglądać dobrze, żeby za chwilę przeistoczyć się w totalną tragedię. Jednak powołując się na słowa Roberta Sarvera, właściciela Suns, pozycja Gentry'ego jest stabilna i jest on obdarzony zaufaniem. W wywiadzie przeprowadzonym przez Adama Lachowicza (zapraszamy do zapoznania się z całością) Marcin Gortat podkreślał, że Słońcom brakuje wykończenia w końcówkach spotkań i w drużynie ma prawdziwego lidera, a w każdym meczu inny zawodnik oddaje najwięcej rzutów. Niestety jest to smutna prawda i jeśli nie będzie takiego zawodnika, który w tych kluczowym momentach nie weźmie odpowiedzialności na własne barki to Suns nie będą wygrywać wyrównanych spotkań. Dodatkowo pojawiła się ostatnio informacja o tym, że Michael Beasley jest postacią "toksyczną" w szatni Suns i jeśli tylko nadarzy się okazja na wytrejdowanie Beasley'a to w Phoenix wahać się nie będą. Tą sytuacje idealnie podsumował Zach Lowe:
Czego możemy spodziewać się dziś? Możemy spodziewać się powrotu Gorana Dragicia, który wczoraj narzekał jeszcze na ślady grypy, ale brał udział w treningu. P.J. Tucker natomiast w dalszym ciągu jest poza grą z powodu kontuzji kolana. Suns mają najgorszą obronę w lidze i pozwalają swoim rywalom na 106,7 punktów na 100 posiadań, ale z Michaelem Beasley'em siedzącym na ławce pozwalają już tylko na 96,2, co równałoby się najlepszej obronie w lidze! (via John Schuhmann). I choć w ataku wciąż brakuje dużo to z taką grą w obronie Phoenix Suns nie mają czego szukać, więc jak najszybciej musi to ulec zmianie. W dalszym ciągu życzymy sobie mniej Beasley'a, lepszej selekcji rzutów i skuteczności Browna, więcej podań do Marcina i dobrej gry rezerwowych (Telfair, Scola, O'Neal). Ciężko będzie dziś pokonać Grizzlies, ale pamiętajmy, że seria porażek musi się w końcu skończyć. Nie byłoby nam wszystkim miło jakby się skończyła dziś? Go Suns!
Czego możemy spodziewać się dziś? Możemy spodziewać się powrotu Gorana Dragicia, który wczoraj narzekał jeszcze na ślady grypy, ale brał udział w treningu. P.J. Tucker natomiast w dalszym ciągu jest poza grą z powodu kontuzji kolana. Suns mają najgorszą obronę w lidze i pozwalają swoim rywalom na 106,7 punktów na 100 posiadań, ale z Michaelem Beasley'em siedzącym na ławce pozwalają już tylko na 96,2, co równałoby się najlepszej obronie w lidze! (via John Schuhmann). I choć w ataku wciąż brakuje dużo to z taką grą w obronie Phoenix Suns nie mają czego szukać, więc jak najszybciej musi to ulec zmianie. W dalszym ciągu życzymy sobie mniej Beasley'a, lepszej selekcji rzutów i skuteczności Browna, więcej podań do Marcina i dobrej gry rezerwowych (Telfair, Scola, O'Neal). Ciężko będzie dziś pokonać Grizzlies, ale pamiętajmy, że seria porażek musi się w końcu skończyć. Nie byłoby nam wszystkim miło jakby się skończyła dziś? Go Suns!
Przewidywane piątki:
Suns: Dragić - Brown - Dudley - Morris - Gortat
Grizzlies: Conley - Allen - Gay - Randolph - Gasol
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz