wtorek, 26 lutego 2013

Home, Sweet Home?

Phoenix Suns - Minnesota Timberwolves
27.02.2013 godz. 03:00
US Airways Center
fot. sports.yahoo.com
Nie taki słodki. Wiedzą coś o tym Mavs, Thunder, Celtics i Spurs. Z tymi czterema drużynami Słońca przegrały w tym miesiącu na własnym parkiecie. Jeśli Timberwolves również okażą się lepszą drużyną niż Suns to w lutym kibice w US Airways Center nie doświadczą żadnego zwycięstwa swojej drużyny. Dziś w nocy może być jednak o to łatwiej, bo Wilki znajdują się na równi pochyłej i kolejny sezon mogą spisać na straty.


FORMA PRZECIWNIKA

Kontuzje wyniszczają tą drużynę. Kevin Love może wrócić na ostatnie 15-20 spotkań w sezonie, ale nie będzie miało to już za dużego znaczenia. Najlepszą wiadomością dla całej organizacji jest to, że Ricky Rubio wraca do dobrej dyspozycji po zerwaniu więzadeł krzyżowych i żmudnej rehabilitacji. W ostatnich pięciu meczach notuje średnio 14.2 punktów, 9.2 asyst, 6.2 zbiórek i 4.6(!) przechwytów. Przy takich cyferkach nawet cieniutkie 35% z gry i ponad cztery straty nie wyglądaj tak tragicznie. Na dziesięć ostatnich spotkań wyjazdowych Wolves wygrali tylko jedno, w Cleveland. Teraz czekają ich trzy kolejne pod rząd (Suns, Lakers, Blazers) i dziś mają teoretycznie najłatwiejsze zadanie.

OSTATNI POJEDYNEK

Miał miejsce jeszcze w 2012 roku, w Minneapolis. To były jeszcze czasy, kiedy P.J. Tucker wychodził z ławki, a Shannon Brown grał duże minuty (DNP od 12 lutego). Suns przegrali wtedy po zaciętej końcówce. Nie pomogły 33 punkty Luisa Scoli, bo frontcourt Wilków (Kirilenko - Love - Pek) był nie do zatrzymania.


KLUCZOWY MATCH-UP

Marcin Gortat vs. Nikola Peković. Jednym z głównych zdań Suns będzie zatrzymanie Buldożera z Czarnogóry i przypadnie ono bratu bliźniakowi sędziego Erica Dalena. Gortat zagrał (w końcu!) porządny mecz ze Spurs i jego dobra postawa w ofensywie i zatrzymanie przepychającego się w pomalowanym Peka będą miały istotny wpływ na przebieg meczu. Nasz center musi uważać też na bronionej desce, bo Nikola jest szóstym zawodnikiem ligi jeśli chodzi o zbiórki w ataku (lepszy niż chociażby Howard czy Faried).

Łatwo Marcin mieć nie będzie. Ten gość pewnie byłby w lepszej sytuacji:
NAJWIĘKSZE PRZEWAGI

Suns powinni szukać swojej szansy na pozycji rzucającego obrońcy. Zależnie od wydarzeń na parkiecie, P.J Tucker lub Jared Dudley będą kryci przez Luke'a Ridnoura co może im otworzyć szansę na granie tyłem do kosza dzięki fizycznej przewadze. Na czwórce będziemy oglądać pojedynki tweenerów. Bracia Morris, Michael Beasley vs. lepszy w ostatnim czasie Derrick Williams. Pod nieobecność Kevina Love'a Suns mogą poszukać tu swojej szansy, o ile Dante Cunningham nie zacznie szaleć z ławki Wilków. Timberwolves mają dużą przewagę na ławce w postaci Ricka Adelmana, rosyjskiego guarda Alexey'a Shveda i portorykańskiego lwa w ciele myszy J.J. Barei. Na tych wchodzących z ławki zawodników Słońca muszą z pewnością uważać.

NAJWAŻNIEJSZE ZADANIE

Suns w dalszym ciągu pozawalają rywalom na 39% skuteczności z dystansu (30 miejsce w lidze), ale dziś nie powinno to mieć dużego znaczenia, bo drużyna z Minneapolis rzuca zza łuku z najgorszą w lidze, ledwie 30% skutecznością (drudzy od końca Suns - 32.5%). Trzeba uważać na magiczne podania w trumnę Hiszpańskiego rozgrywającego i łapiącego je, między innymi, Pekovicia. Po ostatnim dobrym meczu na wysokiej skuteczności, Marcin Gortat powinien dostawać podania i jeśli utrzyma poziom to przybliży to Słońca do wygranej.

Przewidywane piątki:

Suns: Dragić - Tucker - Dudley - Scola - Gortat
Timberwolves: Rubio - Ridnour - Kirilenko - Williams - Peković

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz