czwartek, 21 lutego 2013

Suns powalczyli z Warriors.

Golden State Warriors - Phoenix Suns 108:98
(33:26, 24:23, 28:27, 23:22)
fot. Cary Edmondson
Klay Thompson, Jarrett Jack i Stephen Curry poprowadzili Warriors do ważnego dla nich zwycięstwa. Phoenix Suns trzymali się w meczu dość nieźle, ale kiedy tylko zbliżali się na jeden punkt do gospodarzy to brakowało postawienia kropki na 'i', czyli objęcia prowadzenia i dowiezienia go do końca. 


Obie drużyny grał drugą noc z rzędu, więc siły były równo rozłożone. Słońca zaskoczyły rywali bardzo dobrą dyspozycją z dystansu. Suns są drugą najgorzej rzucają za trzy drużyną w lidze ze skutecznością 32.7%. Tak więc dzisiejsze 9/17 zza łuku było większym zaskoczeniem dla ludzkości niż spadające w Rosji meteoryty.

Będący w szoku Warriors odpowiedzieli dokładnie tym samym. No może nie dokładnie taką samą skutecznością, ale 10 z 20 celnych trójek też jest bardzo dobrym wynikiem. Najlepszym w tym elemencie był wspomniany Thompson, autor czterech trzypunktowych rzutów. Ciekawostką jest, że ze wszystkich (ośmiu) zawodników, którzy decydowali się na rzuty dystansowe tylko Wesley Johnson (0/2) i Steph Curry (2/6) nie uzyskali co najmniej 50% skuteczności.

69 punktów obwodowego trio Wojowników zniszczyło Suns. Jarrett Jack (21 punktów, 8/14) po raz kolejny udowodnił, że jego osoba powinna być rozpatrywana jako solidny kandydat do najlepszego rezerwowego sezonu. 

Jeszcze na cztery minuty przed końcem Słońca przegrywały tylko 94:90, ale run 10-2 Warriors odłożył ten mecz do zamrażarki. Żaden z zawodników Suns nie miał w tym meczu dodatniego wskaźnika +/-. Jedynie Johnson wyszedł w ostatecznym rozrachunku na zero.

Oceny:

P.J. Tucker 3 - miał za zadanie spowolnić Klay'a Thompsona, a ten rzucił 28 punktów. 6 punktów, 5 asyst i 3 zbiórki w 33 minuty. Stać go na więcej.

Luis Scola 4 - toczył zacięty pojedynek z Davidem Lee, zanotował double-double 14 punktów i 10 zbiórek. Kilka razy ładnie zakręcił przeciwnikami pod koszem.

Marcin Gortat 2 - zostało pięć godzin do trade deadline i dla dobra Marcina życzę mu żeby włodarze Suns go wymienili. Zmiana otoczenia to to czego on najbardziej potrzebuje, a jeśli zostanie w Arizonie to obawiam się, że to czego jesteśmy świadkami się nie zmieni. Znów był zbyt miękki, trafił tylko 3 z 8 rzutów, z czego dwa w rozstrzygniętej już końcówce. Na plus - 3 bloki.

Jared Dudley 4 - dobrze dysponowany na dystansie (3/5) i oby nadgarstek pozostał ustawiony na kolejne mecze. Dodatkowo dzielił się piłką (5 asyst). Na plus - wsad jedną ręką, na minus - monster block od Boguta.

Goran Dragić 4+ - ponownie najlepszy zawodnik drużyny. 20 punktów, 10 asyst i 5 przechwytów, niezłe decyzje za równo rzutowe jak i te związane z układaniem akcji (tylko 1 strata). Czyżby Goran się przebudził na dobre?

Markieff Morris 3+ - tak jak pisał Piotrek, widać postęp. Dziś Morris trafił dwa razy z dystansu, wywalczył dwie piłki na atakowanej desce i starał się w obronie. Przybycie jego brata bliźniaka może go tylko zmobilizować.

Jermaine O'Neal 4+ - wartość transferowa O'Neala znów wzrosła i ciekawe czy Suns uda się go wymienić za coś lepszego niż pick w drugiej rundzie draftu. Strasznie waleczny, agresywny, zupełnie nie wyglądał na swój wiek. Takiego Gortata jak dziś O'Neala chcielibyśmy oglądać w każdym meczu. Zanotował fantastyczny blok nad próbującym nad nim wsadzić Harrisonem Barnsem.

Wes Johnson 3 - 3/7 z gry i 7 punktów to słabszy wynik niż noc wcześniej, ale jeśli Johnson będzie dostawał tyle minut ile w dwóch ostatnich meczach to jego forma powinna się ustabilizować. Bardziej przydatny dla Suns niż Brown, a dodatkowo jest dobrym obrońcą.

Michael Beasley 3- - grał tylko 9 minut, trafił ważną trójkę, ale pozostałe trzy rzuty spudłował. Nijaki.

Kendall Marshall 3+ - 3 asysty w 11 minut to niezły wynik, a Kendall z meczu na mecz jest bardziej pewny siebie. Oddał jeden rzut, na dodatek celny i to sam sobie wykreował pozycję i rzucił bez wahania. Pracuj chłopcze, a będziemy mieli z Ciebie pożytek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz