środa, 18 września 2013

Tony Parker i Francja na drodze Gorana Dragicia.

Nie pisałem tutaj o reprezentacji Polski i jej wyczynach na Eurobaskecie, wybaczcie. Jednak wydaje mi się, że rozumiecie dlaczego tak było. Zdecydowanie ciekawszym tematem dla kibiców Suns podczas tegorocznych Mistrzostw Europy jest reprezentacja Słowenii i nasz Goran Dragić. Po przejściu dwóch faz grupowych dzisiaj czeka go prawdziwy sprawdzian i pojedynek z Tony'm Parkerem i jego Francją.


Jego pierwszy mecz był ciężki, bo trafił tylko 3 z 15 rzutów i sześć razy oddawał za darmo piłkę rywalom. Na plus zadziałało wtedy dziewięć rozdanych asyst, ale trochę niedosytu wciąż pozostawało. Na szczęście w kolejnych meczach jego postawa była znacznie lepsza, co przełożyło się chociażby na trzy 20+ punktowe mecze.

Szczególnie w pamięci utkwił mecz przeciwko Włochom, w którym Goran i jego brat Zoran po prostu rozpieprzyli system. Goran trafiał ważne rzuty w końcówce, następnie robiąc cieszynkę w stylu Marco Belinelliego (czyli hej, mam duże jaja), a Zoran swoimi hustle plays zdobył dla Słowenii nie jedno, nie dwa, nie trzy, ale więcej posiadań. Efekt końcowy - Goran - 22 punkty i 6 asyst, Zoran - 15 punktów i 11 zbiórek (z pozycji praktycznie obrońcy to bardzo dobry wyczyn).

W ostatnim pojedynku o nic z Finlandią starszy (ale młodziej wygladający) Dragić zagrał tylko przez pięć minut, młodszy trochę więcej, ale obaj będą dziś raczej wypoczęci. Szalejący w tamtym pojedynku Bostjan Nachbar i siejący postrach pod koszem Mirza Begić będą obok Dragiciów najważniejszymi ogniwami Słowenii. Przed Begiciem szczególnie ważne zadanie, a będzie nim powstrzymanie pokazującego aspiracje do powrotu do NBA Alexisa Ajincy.

Nicolas Batum, Boris Diaw, Nando de Colo czy wspomniany Ajinca to znane nam nazwiska i zawodnicy stanowiący o sile reprezentacji Francji. Motorem napędowym i liderem jest jednak oczywiście Tony Parker, który miał bardzo słaby ostatni mecz przeciwko Serbii (10 punków, 4/12), ale dziś może być zupełnie odwrotnie.
To będzie ciekawy matchup i zobaczymy czy Goran wytrzyma i udźwignie ciężar presji, która mała nie będzie. W każdym razie dziś wieczorem w krakowskim Chicks 'n' Champs będę trzymał kciuki za Gorana. Da radę. Tak myślę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz