sobota, 1 marca 2014

Suns wracają na właściwe tory, 40 punktów Dragicia!

Phoenix Suns pokonali New Orleans Pelicans 116:104, a Goran Dragić rozegrał jeden z najlepszych meczów w swojej karierze zdobywając 40 punktów. Jego występ stał pod znakiem zapytania, ale kostka nie miała nic do gadania. Dragić nie przepuścił okazji pokazania się wielkim ekranie (ESPN) i wraz z dopingiem niesionym przez kibicujących mu rodziców pokazał jak niesamowitym jest zawodnikiem.


Już w początkowych minutach mogliśmy zobaczyć Słoweńca w pełnym gazie. W pierwszej kwarcie zdobył 15 punktów i była to niezła zachęta przed dalszą częścią meczu. Po chwilowym zastygnięciu na ławce w drugiej kwarcie tak kolorowo już nie było (0 punktów), ale to co Dragić zrobił w drugiej połowie było niesamowite. Trafił wtedy 8 z 12 rzutów na 25 punktów grając niesamowicie agresywnie do kosza. To co imponowało mi najbardziej to fakt, że Goran zupełnie nie bał się czekającego pod obręczą Anthony'ego Davisa, najlepszego blokującego ligi. 40 zdobytych punktów to oczywiście career-high Dragicia, po raz kolejny poprawione w tym sezonie. Zobaczcie co wyprawiał, warto.



W drugiej połowie Jeff Hornacek zdjął swojego asa na 10 sekund przed końcem i dał kibicom szansę na nagrodzenie go gromkimi brawami. Koledzy czekający na ławce też nie kryli swojej radości.
Wcześniej podczas rzucania osobistych doczekał się okrzyków "MVP! MVP!". Dragić jest MVP tej drużyny i widać to gołym okiem. Wystarczy obejrzeć jakikolwiek mecz Suns i rozwiewa się wszelkie wątpliwości. Patrząc w statystyki, Suns bez Dragicia zdobywają tylko 98.9 punktów na 100 posiadań, a razem z nim jest to aż 110.2. Różnica jest duża. Szybki powrót Gorana to świetna informacja i Suns łatwo miejsca w playoffach nie oddadzą.



Goran Dragić był ojcem sukcesu, ale jego mamą byli Markieff i Marcus Morris. Bracia odegrali kluczową rolę w drugiej połowie, gdy Suns dali odjechać gościom na 10 punktów. Każdy z Morrisów w kolejnych akcjach blokował zawodnika rywali, a Marcus trafił ważną trójkę. Ogółem Mook rzucił 15 punktów, miał 7 zbiórek i 2 bloki, a Keef 18 punktów, 4 zbiórki, 4 asysty i również 2 bloki.

Kolejny raz bardzo dobrze zagrał też Ish Smith, który okazał się być przechwytem przedsezonowej wymiany z Bucks. Smith grał 15 minut w drugiej połowie i był jednym z motorów napędowych serii punktowej 17-1, która zapewniła Suns wygraną. Ish zeswISHował 10 punktów, rozdISHował 6 asyst i miał najlepszy w drużynie wskaźnik +17. Jego rzut nad Anthony'm Davisem (świetnym w tym meczu Anthony'm Davisem, 14/18 z gry i 32 punkty) można uznać za dagger.



To niezwykle istotne zwycięstwo Suns, tym bardziej, że swoje mecze przegrali w nocy Memphis Grizzlies i Dallas Mavericks. Jesteście gotowi na niesamowitą walkę o playoffy? Ja jestem. Go Suns!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz