Suns rozpoczęli mecz od szybkiego runu 9-0, a w drugiej kwarcie prowadzili różnicą czternastu punktów. Oczywiście musiał nadejść kryzys i Suns roztrwonili wysokie prowadzenie. Russell Westbrook robił wszystko, aby trzymać Thunder w meczu i miał monstrualne triple-double - 39 punktów, 14 zbiórek i 11 asyst. Kryty przez Erica Bledsoe Westbrook trafił jednak tylko 12 z 38 rzutów.
Na 6 minut przed końcem Suns znów prowadzili dwucyfrową ilością punktów, ale po celnej trójce D.J.-a Augustina na 2,5 minuty przed końcem zrobił się remis. Brandon Knight i P.J. Tucker zdobyli kolejne punkty, ale Westbrook pierw sam skończył layup, a następnie wykreował Serge'a Ibakę. Suns zdecydowali się na wywołanie zagrywki dla Markieffa Morrisa, który trafił rzut z półdystansu. Z faulem. Niestety, w odpowiedzi Westbrook również trafił z faulem i fikuśny rzut Markieffa na zwycięstwo został zablokowany przez Serge'a Ibakę.
Suns nie przegrywali ani przez chwilę w dogrywce, ale kiedy Thunder mieli piłkę na 10 sekund przed końcem przy -2 to stacja TNT zaczęła pokazywać wszystkie buzzer beatery z tego sezonu... Tym razem nie doszło do katastrofy, Westbrook spudłował trudny layup, a Thunder nie mogli złapać żadnego z zawodników Suns i dopiero na pół sekundy przed końcem Tucker został sfaulowany i zamroził mecz dwoma celnymi osobistymi.
Bledsoe był fantastyczny przez całe spotkanie - trafiał, zbierał, kreował, bronił i blokował. To był dokładnie taki Bledsoe jakiego chcemy oglądać w każdym meczu. Ostatecznie zapisał na swoim koncie 28 punktów, 13 zbiórek, 9 asyst i 4 bloki.
Goran Dragić tego nie robi.
Markieff Morris po trzech meczach, w których zdobył w sumie 19 punktów trafiając 7 z 29 rzutów, tym razem przypomniał sobie, że potrafi grać w koszykówkę i był najlepszym strzelcem Suns z 29 punktami na koncie. Miał też 11 zbiórek i 3 asysty. Brandon Knight trafił 3 z 8 trójek na 15 punktów, 5 zbiórek i 3 asysty, ale spędził na parkiecie aż 48 minut - najwięcej w Suns. Jeff Hornacek skrócił dzisiaj rotację i nie grał ani Archie Goodwinem ani T.J.-em Warrenem.
Alex Len spędził na parkiecie career-high 37 minut i zanotował double-double 12 punktów i 11 zbiórek dokładając do tego trzy bloki.
Hornacek on Len: "You can't ask for more from a guy who's 21 years old...I think he's laying in the locker room a little tired right now."
— Matt Petersen (@TheMattPetersen) luty 27, 2015
I jeszcze jeden cytat:
Bledsoe said players talked amongst themselves before DEN game about buying into chemistry, playing/cheering for each other. #SunsVsThunder
— Matt Petersen (@TheMattPetersen) luty 27, 2015
To co, może nie powinniśmy jeszcze skreślać Suns?
Super, że pogadali sobie w szatni. Jaskółka wiosny nie czyni ... ale ....
OdpowiedzUsuńJa jeszcze raz w obronie Ryan M. Zarzut, że nie miał pomysłu - może nie do końca był słuszny. Zakładam, że skoro świetnie im poszło w sezonie poprzednim z dwójką TRAGIC-BLEDSOE, za wszelką cenę chciał zachować taki status. Nie miał jednak pewności
1) czy Bledsoe przedłuży
2) czy TRAGIC przedłuży po tym sezonie.
Dlatego zatrudnił IT, owszem trochę w szatni atmosfera siadła, ale mimo wszystko upieram się, że to bardziej wina TRAGICia, któremu za wszelką cenę zależało na maxie. Pierdoły, że nie godzi się, żeby mieć taką a nie inną rolę w zespole (sposób w jakim był wykorzystywany podczas meczu) - to tylko wymówka. Bo skoro Ryan obiecał mu, że sprzeda IT i wszystko wróci po staremu i to nie przekonało TRAGICI'a to wiadomo, że poszło o kasę (ewentualnie jeszcze o to, żeby był traktowany jak LBJ w CAVs). Ponadto sposób w jakim TRAGIC to rozegrał, spowodował, że Ryan był pod ścianą (ciężko coś dobrego wynegocjować - jak druga strona wie, że musisz to zrobić), a nam kibicom SUNS pokazał środkowy palec.
A teraz druga sprawa - czyli brak solidnego PF. Być może w tym roku chcieli zobaczyć jak będzie grał MMorris, a ponadto liczyli na rozwój Lena (zresztą uważam, że w tym przypadku rzeczywiście widać światełko w tunelu). Ponadto w obecnym sezonie letnim będzie do przechwycenia/podpisania jakiś wartościowy gracz na tą pozycję. Dlatego ja uważam, że Ryan powinien dostać szansę - bo nie uważam, że nie miał pomysłu na drużynę - po prostu sytuacja ewaluowała.
No i BLEDSOE odżywa - robi się z niego bestia - oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńNo to teraz Spurs..... i Heat
OdpowiedzUsuńmoim zdaniem to był mecz o być albo może być... jeśli wygrają oba najbliższe mecze to wtedy w pełni uwierzę że się uda awans do PO
OdpowiedzUsuńObejrzałem sobie meczyk z OKC (3 i 4 q w naszym wykonaniu naprawdę fajna). Hornacek musi jednak z chłopakami popracować nad rozegraniem końcówek, bo zarówno 4 q skończyła się bezsensownym wjazdem MMorisa pod kosz, jak i w dogrywce Eric kozłował tak długo, aż przekroczył 24s. Katastrofa. Szczęście, że Russ spudłował.
OdpowiedzUsuńWidzę, że mecz z SAS tak podłamał Łukasza, że nawet opisu nie wstawił ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze Markieff zadarł z kibicami ....
Tak... Przemilczałem temat. O Markieffie dzisiaj będę pisał :)
UsuńMarkieff miał pełną rację. Kibice w PHX są specyficzni. Pamiętam jak przyjechał Boston z big 3 i czuli się jakby grali u siebie - większość hali kibicowała celtom.
UsuńMarkotność i brak przywiązania do barw piknikom z suns może na prawdę przeszkadzać zawodnikom. Dla kontrastu zobaczcie co się dzieje na meczach w Portland. To jest wzór kibiców do naśladowania.