wtorek, 31 marca 2015

Cztery porażki z rzędu, czekamy na koniec sezonu

Umieram. To jest ten moment sezonu, w którym bardzo ciężko ogląda mi się mecze, a jeszcze ciężej te mecze, które Suns przegrywają na własne życzenie. W poprzednim tygodniu Suns mieli spore szanse na uatrakcyjnienie walki o playoffy, ale pierw przegrali z grającymi już o nic Sacramento Kings, a następnie nie mogli zatrzymać LaMarcusa Aldridge'a i dali się połknąć Portland Trail Blazers. W niedzielę doszła porażka z Oklahomą City Thunder i był to gwóźdź do trumny, bo Suns prowadzili w tym meczu różnicą nawet 20 punktów. Minionej nocy po raz drugi w ostatnich dniach lepsi okazali się Blazers i przez pozostałe dwa tygodnie sezonu pozostanie nam szukać odpowiedz na pytanie - co dalej?

PORAŻKA, PORAŻKA, PORAŻKA I PORAŻKA

Pozostańmy na chwilę przy samych meczach. Phoenix Suns dokonali czegoś niespotykanego, bo w przeciągu jednego sezonu przegrali trzy razy z Sacramento Kings prowadzonymi za każdym razem przez innego trenera - Mike'a Malone'a, Tya Corbina czy w końcu George'a Karla. Oglądałem ten mecz w całości i pamiętam, że czwarta kwarta tak mnie wciągnęła, że prawie rozgotowały mi się mające służyć za śniadanie parówki. Hornacek próbował ratować się wtedy nie grającym/lub grającym mało od dawna Geraldem Green. Ten poderwał na chwilę kibiców trafiając dwa rzuty i przechwytując piłkę, ale jak szybko się zrobił gorący tak samo szybko się spalił i skończył z 2/6 FG. Archie Goodwin rzucił swoje season-high 15 punktów, ale Suns znów za mało dzielili się piłką i nie mieli odpowiedzi na DeMarcusa Cousinsa - 24 punkty, 11 zbiórek, 3 asysty. Parówki były dobre.

W pierwszym meczu z Blazers Suns prowadzili po trzech kwartach, ale w tej ostatniej nie mogli zatrzymać nieomylnego LaMarcusa Aldrige'a - 6/6 z gry i 12 z 27 punktów. Eric Bledsoe trafił wtedy 5 z 20 rzutów na 13 punktów. W drugiej kwarcie meczu z Thunder Suns mieli już 20 punktów przewagi, ale od tego momentu przegrali resztę spotkania 75:43. Brandon Knight powrócił wtedy do gry, ale trafił tylko 1 z 10 rzutów wchodząc z ławki. O wczorajszym meczu z Blazers nawet nie ma co wspominać - był to szybki blowout.

MŁODZI KORZYSTAJĄ Z MINUT

To zdecydowanie duży plus w tej smutnej końcówce sezonu. T.J. Warren pobił swój rekord kariery zdobywając 18 punktów przeciwko Thunder (8/10 FG), a minionej nocy rzucił 13 po raz pierwszy spędzając na parkiecie ponad 20 minut w dwóch kolejnych meczach. Do końca sezonu powinien dostawać jak najwięcej minut, niech się chłopczyna ogrywa.



Po zwolnieniu miejsca w backcourcie Archie Goodwin też korzysta ze swoich szans i choć nie będzie z niego rozgrywającego w tej lidze, to ogrywanie się nawet na tej pozycji wyjdzie mu na dobre. W ostatnich 10 meczach Goodwin tylko raz spędził na parkiecie mniej niż 10 minut i było to przy okazji powrotu Brandona Knighta z Thunder.



MARCUS MORRIS LUBI GRAĆ W PIERWSZEJ PIĄTCE

Po skręceniu kostki przez Brandona Knighta Hornacek zdecydował się na przesunięcie P.J.-a Tuckera na pozycję rzucającego obrońcy i wstawienie do pierwszej piątki Marcusa Morrisa. Efekt? Średnio 14 punktów, 7,8 zbiórki, 3,2 asysty w 34,7 minuty i trzy double-double w ostatnich 10 meczach. To kolejny raz potwierdza, że Marcus czuje się dobrze grając obok Markieffa.

ALEX LEN ZŁAMAŁ NOS?

Nie ma jeszcze oficjalnej informacji, ale wszystko wskazuje na to, że w ostatnim meczu Alex Len złamał nos.
Jeśli potwierdzą się przypuszczenia, to możemy już naszego środkowego nie zobaczyć na parkiecie w tym sezonie. Jasne, Alex mógłby założyć maskę i grać, ale umówmy się - czy ma to większy sens? Wiemy, że Len jest kruchy, więc nie ma co ryzykować pogorszenia jego sytuacji, a mając w pamięci niedawne skręcenie kostki słusznym ruchem byłoby danie mu wolnego.

PICK W LOTERII, ALE ZNÓW ODLEGŁY

Przyzwyczailiśmy się do tego, że w ostatnich latach Suns mieli pick w loterii, ale od 2011 roku były to wybory kolejno - #13, #13, #5 i #14. Jeśli na Phoenix nie spadnie jakaś magiczna kula szczęścia to w tym roku będzie to znów pick #13 lub #14. Powoli zaczynam przyglądać się prospektom, ale nie mam jeszcze na tyle dużej wiedzy, żeby pisać o zawodnikach, którymi Suns powinni się zainteresować. Bardziej zastanawiam się nad tym na jakich pozycjach można wzmocnić drużynę przez draft. Zanim podziele się swoim typem, to zadam Wam pytanie - kogo Suns powinni szukać w drafcie?

4 komentarze:

  1. sprowadzenie centra w drafcie nie ma sensu... tu trzeba solidnego doswiadczonego centra...

    OdpowiedzUsuń
  2. a tu przy okazji zadam pytania... czemu tak mało gra Green? co sie dzieje z Grangerem? komu koncza sie po tym sezonie kontrakty?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chciałbym chyba Hartnella z Louisville (pick), a z FA Monroe ?

    OdpowiedzUsuń
  4. ... no i dalej bym ogrywał Warrena i Goodwina (Archie ma bardzo dobre nazwisko, które daje nadzieje na przyszły sezon ... hehe)

    OdpowiedzUsuń