piątek, 14 grudnia 2012

Zatrzymać podkoszowych Jazz.

Phoenix Suns - Utah Jazz
15.12.2012 godz. 03:00
US Airways Center
fot. Isabella Russ/US Presswire
Phoenix Suns nie byli faworytem z meczu z Memphis Grizzlies, a udało się im wygrać. Dziś do US Airways Center zawita kolejny niełatwy przeciwnik, a będą nim Utah Jazz. Czy Słońca sprawią, że kibice będą znów wychodzić z hali z uśmiechem na twarzy? Na pewno nie będzie o to łatwo.

Utah Jazz zajmują aktualnie szóste miejsce w konferencji z bilansem 13-10. Przede wszystkim są jednak najmocniejsi na własnym parkiecie, gdzie przegrali tylko raz na 10 rozegranych spotkań. Na wyjazdach natomiast spisują się gorzej i ich bilans poza Salt Lake City wynosi 4-9. Siłą przyjezdnych jest znakomita rotacja na pozycjach 4-5. Al Jefferson, Paul Millsap, Derrick Favors, Enes Kanter. Każdy z nich notuje co najmniej 9,5 zbiórki PER-36. Od dawna mówi się o tym, że jeden z nich powinien opuścić Jazz, bo po prostu nie ma tylu minut dla każdego i Favors oraz Kanter w pewien sposób blokują swój rozwój. Domyślić się można, że Jazz są w czołówce najlepiej zbierających ligi (8 miejsce). Niespodzianką jest natomiast fakt, że są na 3 miejscu w lidze jeśli chodzi o ilość asyst w meczu. Mo Williams nigdy nie był klasycznym rozgrywającym, ale notuje średnio 7 asyst każdego wieczoru, a w tym elemencie dzielnie z ławki wspierają go weterani Earl Watson (4,1) i Jamaal Tinsley (5,3). Dobrym ruchem Jazz w offseason było dodanie do składu Randy'ego Foye'a, który nie zawodzi zza łuku i trafia bardzo dobre 43,7%. Przesunięty na ławkę Gordon Hayward bardzo dobrze wspomaga second unit dając nie tylko ponad 13 punktów co mecz, ale też prezentuje zawsze swoją nieustępliwość. Jazz pokonali w ostatnim meczu San Antonio Spurs, dzięki trójce Mo równo z syreną końcową.

Będzie to drugie spotkanie pomiędzy Jazz i Suns w tym sezonie. W tym pierwszym rozegranym w Salt Lake City górą byli gospodarze i wygrali 94:81. Jazz wygrali w tamtym meczu deskę różnicą aż 15 zbiórek (52-37). Katastrofalnie zagrał wtedy Marcin Gortat, który przez 30 minut zanotował tylko 1 punkt i nie miał na swoim koncie ani jednego celnego rzutu z gry (oddanych - 6). To nie był pierwszy słaby mecz Marcin przeciwko Jazz. Pamiętamy jak w poprzednim sezonie, kiedy Suns walczyli jeszcze o playoffy, Gortat zdobył tylko 2 punkty i był niemiłosiernie blokowany przez Jeffersona i spółkę. Trzymamy kciuki, aby dziś było lepiej!

Alvin Gentry zdecyduje się prawdopodobnie na taką samą piątkę jaką rozpoczął mecz z Grizzlies. Cieszy powrót do gry P.J. Tuckera oraz bardzo dobra forma Jareda Dudley. Dudley gra w tym sezonie bardzo równo i daje swojej drużynie dużo dobrego kiedy jest na parkiecie (walka o zbiórki w ataku, hustle plays, wybicia, przechwyty). Ciekawym jest czy Michael Beasley znów będzie miał bardzo ograniczony czas gry (co jest dobre) i jak wpłynie to na jego psychikę. Ostatnio w 10 minut oddal 11 rzutów co jest po prostu złe i dziś nie będzie miejsca na kolejne bezsensowne rzuty. To samo jeśli chodzi o Browna, który, owszem, może zacząć seryjnie trafiać, ale może też seryjnie pudłować. A to drugie ostatnio zdarza mu się dużo częściej. Ważna będzie dobra gra Gortata i jego zmiennika O'Neala bo Słońca po prostu nie mogą dać się zdominować podkoszowym Jazz. Wygrana deska i rozsądna gra w ataku (widać poprawę w ball movement) będzie kluczem do zwycięstwa dzisiejszej nocy. Go Suns!

Przewidywane piątki:

Suns: Dragić - Brown - Dudley - Scola - Gortat
Jazz: Mo Williams - Foye - Marvin Williams - Millsap - Jefferson

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz