sobota, 22 lutego 2014

Suns przejechali się po Spurs.

Pierwsza kwarta nie byłą niczym nadzwyczajnym, ale to co Phoenix Suns zrobili w drugiej sprawiło, że ręce same składały się do oklasków. Słońca wygrały ją 16 punktami i ustawiły resztę meczu pod siebie. Ostatecznie Spurs schodzili z parkietu pokonani różnicą 21 oczek. 108:85 Suns!


Goran Dragić trafił tylko 3 z 10 rzutów na 8 punktów i rozdał 8 asyst, ale pomimo nie zachwycających cyferek Suns byli z nim na parkiecie lepsi od rywali o 29 punktów. W pierwszej połowie Goran miał nieco problemów z faulami i nie mógł przez to złapać rytmu.

Na szczęście z ławki fantastyczny mecz zagrał Ish Smith, który dostał duże minuty pod nieobecność Leandro Barbosy (skręcenie palca u stopy). Smith rzucił career-high 15 punktów dokładając do tego 7 zbiórek, 4 asysty, 2 przechwyty i 2 bloki. Ish Smith miał dwa bloki, yup. Przez całe 30 minut grał pewnie dobrze wprawiając piłkę w ruch i kończąc akrobatyczne layupy. Zdecydowanie przytłumił też rezerwowego rozgrywającego Spurs, Patty'ego Millsa (2/14, 4 punkty).

Markieff i Marcus Morris również zagrali świetnie wchodząc z ławki rezerwowych. Keef rzucił 21 punktów i, podobnie do Smitha, dołożył po 5 zbiórek i asyst, 3 przechwyty i 2 bloki. Mook rzucił 13 punktów i był +21. Jednym z dwóch/trzech highligtów tego meczu był dla mnie przejaw braterskiej miłości w stylu nikt nie będzie poniżał mojego brata:



Archie Goodwin dostał prawie 14 minut i w tym czasie wyglądał bardzo sympatycznie. Mecze w D-League są dla niego niewątpliwie dobrą rzeczą. Rzucił 9 punktów i szkolił, naszego byłego ulubieńca, Shannona Browna:



Channing Frye rzucił 17 punktów z 12 rzutów, Gerald Green nie mógł się zupełnie wstrzelić i trafił tylko 5 z 14 prób na 13 punktów, PJ Tucker i Miles Plumlee mieli cichą noc na, odpowiednio, 4 punkty i 5 zbiórek oraz 4 punkty i 4 zbiórki. Slava Kravtsov grał.

2 komentarze:

  1. Szkoda tylko ze konkurencja także wygrywa...

    Czym spowodowana jest tak słaba frekwencja W Phoenix? Mecz ze Spurs, a tutaj w przednich rzędach pustki!? Ceny biletów?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie. Niestety Mavericks i Grizzlies będą groźnymi przeciwnikami w walce o PO.

    Co do kibiców, to szczerze mówiąc nie mam pojęcia, nie przyglądałem się bliżej tej sprawie. Ale rzeczywiście razi to po oczach i nawet któryś z zawodników (nie pamiętam który) kiedyś się wypowiadał, że jest zawiedziony pustkami...

    OdpowiedzUsuń