środa, 29 października 2014

3-na-3: Eric Bledsoe liderem Suns?



1. Kto będzie MVP w ekipie Suns w sezonie 2014/15?

Michał Kajzerek:
 Liczę na to, że Eric Bledsoe. Myślę, że wszyscy tego od mini-lebrona oczekują. Miałem duże nadzieję związane z tym zawodnikiem już w Los Angeles, więc gdy porozumiał się z Suns w sprawie nowej umowy, stawiam mu poprzeczkę jeszcze wyżej, ponieważ jego rola jest jasno określona i teraz wszystko leży w jego rękach. Stać go na to, aby stać się prawdziwym liderem tego zespołu i wielokrotnym All-Starem. Jeżeli będzie unikał kontuzji - sky is the limit. 


Wojciech Bielewicz: To musi być Eric Bledsoe. Jeśli zdrowy jest po prostu skarbem ofensywnym i defensywnym. Znakomicie wyrobione odruchy w obronie, prawdziwy morderca po atakowanej stronie parkietu. Nie dopada go żadna kontuzja, Suns walczą o ósemkę.


Michał Górny: Zdecydowanie Eric Bledsoe. W zdrowiu i ze świeżutką umową na karku Bledsoe powinien wreszcie pokazać dlaczego kibice nazywają go miniaturą LeBrona Jamesa. Oczywiście, o ile w drogę nie wejdzie jakaś kontuzja, jednak, jeśli wierzyć lekarzon Suns Bledsoe jest w jeszcze lepszej formie niż przed rokiem.



2. Kto będzie MIP w ekipie Suns w sezonie 2014/15?

Kajzerek: Markieff Morris - oczekuję od niego konsekwentnej wspinaczki po szczeblu najlepszych skrzydłowych w lidze. Nie posiada talentu, który ustawi go w jednej linii z zawodnikami pokroju All-Star. Ma jednak wielkie serce do gry o to powinno mu pomóc uporać się z ciężarem oczekiwań. Siłą rzeczy musi zrobić kolejny krok w swojej karierze. Podpisał nowy kontrakt, więc ma zabezpieczoną przyszłość. Nic nie zaprząta mu już głowy oprócz koszykówki. Powinien to wykorzystać, aby jeszcze bardziej podkreślić swoją obecność w rotacji Jeffa Hornacek'a. 

Bielewicz: Isaiah Thomas. Pomijamy w tym momencie podstawowy duet na obwodzie Suns. Thomas jest graczem z ławki, który w końcu otrzyma szansę, aby ze swoim zespołem nie walczyć tylko o jak najlepsze miejsce podczas draftu. Pamiętajmy, że to zawodnik, który wybrany został jako ostatni w 2011 roku, a przez te trzy sezony zdążył się tak rozwinąć, głównie w ataku pick'n'roll, że Hornacek powinien zacząć próbować grać na trzech nominalnych rozgrywających. Przynajmniej raz zaryzykować, jak w preseason przeciwko Spurs. 

Górny: Automatycznie na usta ciśnie się Markieff Morris, jednak w tegorocznym składzie Suns jest jeszcze kilku zawodników, którzy mogą bić się o ten tytuł w tym sezonie. Miles Plumlee, Gerald Green, Isaiah Thomas czy pierwszoroczniak T.J. Warren. Jedno jest pewne - w tym sezonie nie będziemy mówić tylko o Goranie Dragiciu i Ericu Bledsoe.

3. Czy Suns powinni dokonać jakiejś wymiany w trakcie sezonu? Jeśli tak, to kim mogliby być zainteresowani?

Kajzerek: Mogą szukać wsparcia pod kosz, jeżeli Alex Len padnie ofiarą kolejnego urazu. Dwóch centrów, w tym jeden bez warunków fizycznych, aby grać jako center, a drugi rehabilitujący każdą kość w swoim ciele to duże ryzyko. McDonough może szukać wsparcie jakiegoś weterana. Na pewno Hornacek nie chce za bardzo opierać się na small-ballu, to nadal faza eksperymentalna. Przydałby im się doświadczony wysoki pod kosz. Szkoda, że nie udało im się ściągnąć np. Andraya Blatche'a, który mógłby grać na czwórce i na piątce...

Bielewicz: Powinni zadbać o wysokich graczy. To jest element, który w Suns wygląda na ten najsłabiej obsadzony. Nie mają wystarczającego zasięgu, wystarczającego doświadczenia, żeby wygrywać zbiórki w spotkaniach. Sam backcourt raczej im nie wystarczy, a przecież wszyscy chcą mówić o Słońcach, jak o ekipie, która awansuje do playoffów. 

Górny: Mając na tyle młody skład wydaje się być koniecznym poczekać na to, jak będą prezentować się wybory w Drafcie. Jednak strata Channinga Frye'a w połączeniu ze wzmocnieniem się konkurentów w Konferencji Zachodniej może spowodowac np. zamknięcie projektu "Alex Len" szukając w zamian, nawet, weterana, który może dać realne wsparcie dla Milesa Plumlee'go.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz