poniedziałek, 10 grudnia 2012

Porażka goni porażkę.


Phoenix Suns - Orlando Magic 90:98
(23:20, 25:33, 22:18, 20:27)
fot. Christian Petersen/Getty Images
Krótka relacja dzisiaj w podobnej formie jak ostatnio.
  • Suns przegrali po raz 7 z rzędu, a do ośmiu wydłużyli serię meczów ze zdobyczą mniejszą niż 100 punktów.
  • Goran Dragić nie wystąpił w meczu z powodu choroby, a zastępujący go w pierwszej piątce Sebastian Telfair miał 8 asyst, ale trafił tylko 1 rzut na 7 oddanych.
  • Dobre spotkanie rozegrali Marcin Gortat (12 punktów, 6 zbiórek, 6/8 z gry) oraz Jared Dudley (15 punktów, 4 asysty, 3 zbórki). Widać, że ta dwójka dobrze rozumie się na parkiecie i grając obok siebie grają efektywnie.
  • Najwięcej punktów dla Suns miał Shannon Brown (17) ale znów trafił tylko 6 razy na 16 prób pudłując przy tym kilka prostych layupów. Miał dobry moment w 3 kwarcie, ale potem rzucał co wpadło w ręce i patrząc na skuteczność wiemy jak to się skończyło.
  • Zawiodła totalnie ławka Suns, a każdy rezerwowy był na minusie (najwięcej Scola i Beasley (cóż za zaskoczenie) - -17).
  • Jermaine O'Neal nie dostał dacha.
  • Alvin Gentry nie ma pomysłu na grę i spróbowanie czegoś co może zmienić oblicze Suns. Jacque Vaughn, trener Magic, widząc, że nie idzie takim rutyniarzom jak Jameer Nelson czy Glen Davis zaufał instynktom i wygrał mecz, głównie dzięki...
  • ... świetnej postawie rezerwowych: J.J. Redicka, E'Twaun Moore'a oraz Andrew Nicholsona. Redick rzucił 20 punktów z ławki (4/8 za 3) i rozdał 9 asyst, Moore miał 10 punktów, 3 asysty i 3 zbiórki. Znakomicie zagrał Nicholson, który trafił 9 na 11 rzutów i przełożyło się to na 19 punktów, a do tego dołożył 9 zbiórek, 4 przechwyty i 3 asysty. Wszystkie wymienione zdobycze to jego career high. Wow!
  • Dla Orlando jest to 8 wygrana w sezonie i mają gorszy bilans od Lakers tylko o jedno zwycięstwo. Hello Dwight Howard.
Przed Suns kolejny pojedynek z Grizzlies, ale mają teraz kilka dni odpoczynku aby poważnie zastanowić się nad poprawą przede wszystkim stylu gry. Poprawi się styl, będzie zrozumienie na parkiecie i chemia w drużynie, będą wygrane. Bez tego nie ma co liczyć na lepsze. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz