wtorek, 25 grudnia 2012

Świąteczne 3-na-4.

Każdy z nas spędza teraz czas z rodziną, spożywa tony jedzenia. W między czasie na kilka moich pytań dotyczących Phoenix Suns odpowiedzieli:

Maciej Kwiatkowski - Szósty Gracz, MVP Magazyn, Wirtualna Polska
Adam Lachowicz - MVP Magazyn, Fundacja MG13, KNBA
Cezary Szwarc - Sportowe Fakty, MVP Magazyn

Zapraszam!


1. Jesteśmy po prawie dwóch miesiącach rozgrywek. Gdzie widziałeś Suns przed ich rozpoczęciem i czy aktualny bilans i miejsce są dla Ciebie zaskoczeniem?

Maciej: Typowałem, że Suns zajmą 13. miejsce na Zachodzie, są na 13. miejscu. Domyślam się, że kontrowersyjną opinią może być ta, że w tym momencie sezonu Suns są w gruncie rzeczy w całkiem niezłym położeniu. Spodziewałem się katastrofy na starcie i odbicia w drugiej jego części. To odbicie pewnie nastąpi, bo tak zwykle się w Phoenix dzieje i Alvin Gentry jest już coraz bliżej optymalnej alokacji minut gry (oby Mike Beasley pozostał przeziębiony do końca sezonu). Z drugiej strony - czy Suns na pewno powinni grać o 40 zwycięstw czy też winni podkulić ogon i w ciszy tankować po wysoki wybór w drafcie? Pytanie retoryczne, bliższe chyba bardziej amerykańskiemu kibicowi Suns.

Adam: Suns byli przez wszystkich traktowani jako wielki znak zapytania. Co prawda na papierze roster wygląda/ł nieźle, jednak w rzeczywistości każdy zdawał sobie sprawę, że wymiana ponad połowy składu nie może "przejść" bezboleśnie. Słońca sporo zaryzykowały ściągając Beasleya i choć na początku sezonu kreowany był na lidera i gwiazdę zespołu, szybko okazało się, że jeśli B-Easy nie zmieni swojego podejścia, przygoda w Phoenix może być jedną z jego ostatnich w NBA. Przed sezonem nie zastanawiałem się gdzie mogą celować Suns choć zawsze jako fan mocno wierze w jak najlepszy wynik. Obecny bilans 11-16 dziwi mnie o tyle, że Phoenix zawalili trasę wyjazdową. Bilans 2-11 w meczach na obcych parkietach jest tragiczny i pokazuje, że temu zespołowi brakuje prawdziwego lidera, go2guya, który w decydującym momencie zniszczy przeciwnika.Tak było w poprzednim sezonie i tak jest nadal, choć ściągnięcie Beasleya, Dragica czy Scoli miało to zmienić.

Cezary: Przed sezonem widziałem Suns na dnie konferencji zachodnie i chyba trafiłem z tym lepiej, od wielu ludzi, którzy dziwnej składance z Arizony wróżyli spore sukcesy, nawet z udziałem w playoffach włącznie. Szczerze mówiąc, nie dziwi mnie kompletnie to jak wygląda gra Słońc, ani wyniki Marcina Gortata. Bez Steve'a Nasha, a z zupełnie innym typem rozgrywającego, nie może wyglądać to lepiej. Nie mam nawet pretensji, ani do Marcina, ani do Gorana Dragica, po prostu zostało to źle przemyślane przez władze klubu. Mówiąc krótko, sytuacja, w której są Słońca nie zaskakuje mnie kompletnie. Zdziwię się za to, jeśli w kwestii wyników tej ekipy coś zacznie się zmieniać jeszcze w tym sezonie.

2. Który z zawodników wywarł na Tobie póki co największe wrażenie, a postawą którego jesteś najbardziej zawiedziony?

Maciej: Goran Dragić na plus - bo nie sfrustrowała go jeszcze sytuacja, w której się znalazł. Marcin Gortat - przeciwnie, choć trudno pozostawać nieczułym na jego ostatnie wypowiedzi o braku motywacji. Gortat naturalnie obrywa za bycie zbyt szczerym w wyidealizowanym macho-świecie sportowców, ale to o czym mówił dla Arizona Republic, to może być wierzchołek góry lodowej, a nie sedno problemu. Jest życie poza koszykówką. Jeśli tak jednak nie jest, to czas aby zebrał się w sobie i dołączył do Dragica.

Adam: Najbardziej podobają mi się Morris i Dudley, jednak zaskoczyli dość późno i zwłaszcza Jared zanotował kiepski początek sezonu. Kieff to cholernie dobry i bardzo potrzebny Suns zawodnik. To pierwszy cenny pick z draftu od czasu Stoudemire'a i w Phoenix ma świetne warunki by wciąż się rozwijać. In minus zaskakuje mnie niestety Dragic, który absolutnie nie radzi sobie z rolą rozgrywającego. Jest przy tym kiepskim defensorem i trzeba uczciwie powiedzieć, że część kłopotów Gortata w obronie swoich zawodników czy walce na bronionej tablicy wynika właśnie z przegranych na obwodzie Dragica. MG musi dojść do penetrującego zawodnika, który objechał obwodowych a tym samym zostawia swojego gracza oraz znacząco zmniejsza swoje szanse na zbiórkę.

Cezary: Na początku na pewno był to Michael Beasley, który miał być według mnie kompletną pomyłką włodarzy Suns. Nagle okazało się jednak, że B-Easy nie sprawia (aż tak wielu) problemów wychowawczych, nie forsuje rzutów, często dogrywa nawet do Marcina Gortata i nie stara się na siłę zostać pierwszą opcją drużyny. Hmm... Może ktoś uciszył w końcu jego ego... Ego, które kazało mu mówić, że w swoim pierwszym sezonie NBA zostanie MVP ligi. Specjalne wyróżnienie wędruje też do "ulubieńca publiczności" - P.J. Tuckera, którego wkładu w grę zespołu nie widać w statystykach, ale jego energia udziela się chyba całemu stanowi Arizona. Zawiedziony jestem postawą Jareda Dudley'a, który podobno miał zostać nową twarzą organizacji i liderem drużyny. Kompletnie tego nie widzę...

3. Jeśli mógłbyś dokonać jednej zmiany w Phoenix to co by to było?

Maciej: W dwóch ostatnich tygodniach Suns bronią jak 13. defensywa ligi (100.0 pkt na sto posiadań) i chciałbym aby tak pozostało, bo awansowali dopiero z 30 na 26. miejsce. Gdyby tylko jeszcze bardziej odczuwalna była praca Elstona Turnera i sposób w jaki bronione są pick-and-rolle nie sprawiał wrażenia tak przypadkowego. 

Adam: Jeśli miałbym tylko jedno życzenie od złotej rybki (wiadomo to byłoby coś - na pustyni Sonora próżno szukać zbiorników wodnych ;) to mimo wszystko wymieniłbym rozgrywającego - sprowadzając Rajona Rondo lub CP! To newralgiczna pozycja i myślę, że z lepszą jedynką Suns byliby obecnie w zupełnie innym miejscu. To także świetni obrońcy a co za tym idzie, mielibyśmy w zespole już dwóch :)

Cezary: Jedna zmiana? Myślę, że to nie wystarczy. Może zmiana nastawienia na to, jak w ogóle widzi przyszłość Słońc właściciel drużyny? Nigdy nie miałem nic do Alvina Gentry'ego, wręcz przeciwnie, bardzo go szanuję i cenię jako trenera. Uważam jednak, że jeśli ruszamy w Phoenix ze zmianami, to startujemy z takim ruchem. Może warto tak zacząć i budować wszystko od nowa. Nie uważam bowiem, że zespół można łatwo polepszyć wymianami, czy dziwnymi, nowymi kontraktami. To kwestia lat, choć ostatnio nieco się w tej materii zmieniło (superdrużyny).

4. Czego życzysz wszystkim kibicom Suns w nadchodzącym roku?

Maciej: Wyrozumiałości. Zobaczcie na talent w Waszej drużynie - ile klubów NBA posiada w swoim składzie lepszego zawodnika niż najlepszy gracz Suns? 27-29. Ile zespołów posiada lepsze Top3 graczy? Tak samo. Wiem, że to mało pocieszające i kłopotem jest management, który daje 18 mln dolarów takim graczom jak Beasley, ale najgorszy moment sezonu już minął. Teamy Gentry'ego grają lepiej w drugiej części i tak powinno być tym razem.

Adam: Życzę cierpliwości i radości z oglądania naszej ukochanej drużyny. Wierzę, że najgorsze mamy już za sobą i choć ciężko będzie włączyć się do walki o PO to myślę, że mimo wszystko emocji nie zabraknie. Życzę coraz lepszej postawy Marcina, który musi ustatkować formę i jestem pewien, że jeszcze nie raz nas zaskoczy. I na koniec - większej ilości gadżetów ze Słońcem, dostępnych w polskich sklepach.

Cezary: Pomysłu na drużynę i jej przyszłość. Według mnie Suns to zespół złożony kompletnie bez pomysłu i nie wygląda na to, aby miało się tutaj coś zmienić. To smutne, ale może czas rzucić walkę o ósme miejsce i zacząć to wszystko od nowa. Uregulować finanse, tankować sezon, czy dwa, wymienić sztab trenerski, wprowadzić nową myśl do ekipy i liczyć na prawdziwe sukcesy w kolejnych latach. Nie łudzić się, że z tej układanki bez połowy puzzli, da się zrobić ładny obrazek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz