piątek, 4 stycznia 2013

Phoenix Suns vs. Utah Jazz - część trzecia.

Phoenix Suns - Utah Jazz
05.01.2012 godz. 03:00
US Airways Center
fot. Rick Scuteri/AP Photos
To będzie już trzecie spotkanie pomiędzy Suns i Jazz, drugi raz zagrają w Phoenix. Poprzednie zakończyło się 15-punktowym zwycięstwem Słońc, a kluczem w tamtym meczu było zatrzymanie podkoszowych Jazz. Dziś w nocy ponownie to będzie głównym zadaniem podopiecznych Alvina Gentry'ego.

15 grudnia Jazz przegrywając w US Airways Center zakończyli zwycięską serię 4 spotkań i od tego czasu wygrali zaledwie 3 z 10 spotkań. W między czasie stracili Mo Williamsa, który nabawił się kontuzji kciuka. W pierwszej piątce na pozycji rozgrywającego wychodzi więc Jamaal Tinsley, a z ławki wspiera go Earl Watson. Duet ten pod nieobecność Williams notuje co mecz 10,4 asysty, co jest dobrym wynikiem (Dragić i Telfair notują średnio 9,3 asysty). Na tą chwilę Jazz znajdują sie poza czołową ósemką zachodu i w obliczu zaskakująco fenomenalnych Warriors i mających mocną pierwszą piątkę Blazers (jak długo wytrzymają bez ławki?) będą musieli się nieźle napocić, aby awansować do playoffów (a jeszcze L.A. Lakers za plecami). Póki co raczej cicho w plotkach transferowych jeśli chodzi o podkoszowych z Salt Lake City, ale wydaje się, że mądrych ruchem ze strony zarządu Jazz byłoby uszczuplenie zapchanego frontcourtu (Jefferson?) i pozyskanie zawodnika(-ów), którzy mogliby dużo wnieść do drużyny. Dla Jazzowców mecz z Suns będzie pierwszym z serii back-to-back. Dzień później udadzą się na trudniejszy teren do Denver, dlatego mogą być bardziej zmotywowani przeciwko Słońcom, bo nie mogą sobie pozwolić na kolejne dwie porażki.

Luis Scola w ostatnich trzech spotkaniach rzuca z 58 procentową skutecznością z gry zdobywając średnio 26 punktów. Niestety dla Scoli Paul Millsap może okazać się ciężkim matchupem szczególnie w defensywie, dlatego Argentyńczyk musi podtrzymać strzelecką formę i uprzykrzać życie silnemu skrzydłowemu Jazz zdobywając kosz za koszem. Marcin Gortat słabo spisuje się przeciwko Jazz, gdy przychodzi mu grać w Salt Lake City. W US Airways Center jest na szczęście dużo lepiej i od Marcina też oczekujemy dziś w nocy dobrej gry. Jestem wielkim fanem decyzji Alvina Gentry'ego o graniu P.J. Tuckerem w pierwszej piątce i choć główną siłą Jazz są podkoszowi to jestem pewien, że P.J. po raz kolejny pokaże, że jest świetnym obrońcom i będzie przydatny drużynie. Piętą achillesową Tuckera są rzuty trzypunktowe i Suns z nim w pierwszej piątce mają tylko Dragicia i Dudleya, którzy grożą rzutem z dystansu, co wpływa na gorszy spacing. Dudley w ostatnich dwóch meczach rzucił łącznie 15 punktów trafiając 5 z 15 rzutów, a w ostatnich czterech trafił zaledwie 4 z 17 trójek. Jared prezentuje się w tym sezonie lepiej niż dobrze, ale musi być bardziej regularny w swojej grze. Zmuszony do opuszczenia parkietu w ostatnim spotkaniu z powodu kontuzji kolana Sebastian Telfair wziął dzisiaj udział w treningu, więc jego występ jest bardziej niż prawdopodobny.

Trzymamy mocno kciuki i wierzymy, że Słońce zaświeci dziś w Phoenix mocniej. Go Suns!

Przewidywane piątki:

Suns: Dragić - Tucker - Dudley - Scola - Gortat
Jazz: Tinsley - Foye - Williams - Millsap - Jefferson

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz