sobota, 5 stycznia 2013

Dwa oblicza i klęska Suns.

Phoenix Suns - Utah Jazz 80:87
(31:25, 9:17, 22:29, 18:16)
fot. Jennifer Stewart/US Presswire
Phoenix Suns zagrali jedną z lepszych pierwszych kwart w tym sezonie, aby potem stanąć w miejscu, wyrzucać piłkę w ręce przeciwników lub w trybuny i przegrać w fatalnym stylu.

  • Najlepszym zawodnikiem Słońc był bez żadnych wątpliwości Marcin Gortat. "Marsin" po raz trzeci z rzędu miał na swoim koncie double-double, tym razem 18 punktów i 11 zbiórek. Co więcej, grał efektywnie, bo trafił 7 z 9 rzutów. Po drugiej stronie parkietu nie było wcale gorzej. Gortat trzy razy blokował przeciwników i, szczególnie w pierwszej kwarcie, dobrze bronił Ala Jeffersona (4/11 w tej części).
  • Za pierwszą kwartę pochwały należą się praktycznie każdemu zawodnikowi Suns. Goran Dragić rzucił 11 punktów i miał 3 asysty, a Luis Scola 8 punktów i również 3 asysty. Ogółem Słońca zanotowały 10 z 23 asyst własnie w początkowej fazie meczu. 
  • Po 31 punktach w pierwszych 12 minutach, tyle samo gospodarze uzbierali przez kolejne dwie kwarty, w drugiej rzucając tylko 9 punktów z iście nędzną skutecznością na poziomie 21%. Od czasu wejścia zmienników Suns grali fatalnie co doprowadziło ostatecznie do porażki.
  • Tak jak przeczuwałem, P.J. Tucker w tym meczu był mało przydatny i przez 24 minuty spędzony na boisku oddał zaledwie jeden, niecelny rzut miał 2 asysty i 3 zbiórki. Pozostali starterzy zanotowali podwójne zdobycze punktowe: Gortat 18, Dragić 17, Dudley 16 i Scola 15 punktów. O ławce nie ma co za dużo mówić, bo się po prostu snuli po parkiecie kiedy grali.
  • Podopieczni Gentry'ego popełnili aż 21 strat, po których Utah Jazz zdobyli 25 punktów. Aż 5 przechwytów miał, najlepszy po stronie gości, Paul Millsap. Millsap w pierwszej kwarcie rozciął ucho i musiał zejść do szatni, ale po powrocie grał znakomicie. Rzucił 19 punktów, zebrał 10 piłek, poświęcał się w obronie wymuszając faule ofensywne. Był zdecydowanie xfactorem Jazz w tym meczu.
  • Dobre wsparcie Jazzowcy dostali od swoich rezerwowych. Derrick Favors, w obliczu kontuzji kostki Enesa Kantera, grał ponad 30 minut rzucając 10 punktów i zbierając 9 piłek, Gordon Hayward miał 14 oczek, a Earl Watson 8 asyst.
Alvin Gentry stara się robić co może, ale nie wejdzie przecież w zawodników, po których widać jakby totalnie nie zależało im na grze i zwycięstwie. Wiadomo, że ten sezon jest ciężki i celem jest dobry pick w drafcie, ale też nie można być tak obojętnym na wydarzenia na parkiecie. To co powinien trener Suns zmienić to to, że kiedy Gortatowi naprawdę dobrze idzie, trafia na dobrej skuteczności to musi dostawać więcej podań i być właśnie tym, który będzie ciągnął drużynę. Kiedy Scola trafia i przewodzi drużynie w punktach to oddaje 26 rzutów, a taki Marcin oddał ich dziś 9. Przed Suns pojedynek z Grizzlies w nocy z niedzieli na poniedziałek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz