niedziela, 6 stycznia 2013

Odbudować się w meczu z Grizzlies.

Phoenix Suns - Memphis Grizzlies
07.01.2012 godz. 02:00
US Airways Center
fot. nba.com
Niestety najbliższy miesiąc to okres tak zwanego zapieprzu na uczelni, dlatego relacje/zapowiedzi mogą być krótsze i pojawiać się z opóźnieniami. Postaram się jednak, aby w miarę dobrze to funkcjonowało i chociaż kilka zdań przed meczami i po nich pojawiało się.

Dziś w nocy Suns podejmują Memphis Grizzlies, z którymi spotkali się już w tym sezonie dwukrotnie. Pierwszy pojedynek odbył się w mieście Elvisa i tam Suns ulegli dziesięcioma punktami (98:108), ale dopiero po dogrywce. Poprzedni mecz miał miejsce w US Airways Center i zakończył się zwycięstwem gospodarzy do game-winnerze Gorana Dragicia (82:80).

Grizzlies grają aktualnie w kratkę przegrywając 4 z 6 ostatnich spotkań. Szczególnie bolące dla nich były dwie porażki we własnej hali przeciwko Philadelphi 76ers oraz Portland Trail Blazers. Przeciwko Blazers nie zagrał Zach Randolph (grypa) i dzisiejszy jego występ również stoi pod znakiem zapytania. Jeśli dalej będzie leżał pod kocem pijąc herbatę z sokiem malinowym i łykając Gripex to w wyjściowej piątce zastąpi go Marreese Speights (22 punkty, 13 zbiórek vs. PTB). Grizzlies utrzymują się ciągle w TOP4 zachodu, ale czują za plecami oddech Warriors i Rockets, dlatego muszą ustabilizować formę i wygrywać kolejne spotkania. Tymczasem pojawiły się poważne plotki o tym, że jeden z liderów drużyny, Rudy Gay, jest na wylocie i włodarze drużyny z Memphis chętnie wymienią go jeśli pojawi się tylko interesująca oferta. Plotki te z pewnością dotarły do jego uszu i ciekawe jak bardzo, i czy w ogóle, wpłynie to na jego postawę.

Za Słońcami przemawia dziś fakt, że na własnym parkiecie pokonali Grizzlies 3 razy z rzędu a w całej historii pojedynków tych drużyn w Arizonie prowadzą 28 do 6. Phoenix Suns przegrali jednak 7 z ostatnich 8 spotkań, wliczając w to ostatnią kompromitację z Utah Jazz. Po meczu z Jazz Marcin Gortat otwarcie powiedział, że Słońca nie grają twardo, a ich bolączką są straty i słabe bronienie różnego rodzaju zagrań typu screen and roll. Ponadto wielkie nic w ostatnim meczu wniosła ławka rezerwowych. Zmiennicy powinni na maksa wykorzystywać czas, który dostają od trenera, a zamiast tego obserwowaliśmy grupę jakby zagubionych, nie wiedzących po co są na hali koszykarzy. Taki Shannon Brown, który dziś po raz czwarty z rzędu wejdzie z ławki w 2 z 3 ostatnich spotkań zanotował na swoim koncie okrągłe zero punktów i były to jego pierwsze takie mecze w tym sezonie. Alvin Gentry powinien dać szansę Wesowi Johnsonowi, który może dostarczać trochę punktów z ławki, szczególnie jeśli w parze z tym szłoby jeszcze większe obcięcie minut Michaelowi Beasley'owi. Gortat musi być dziś czujny i w ataku i w obronie, bo Marc Gasol przeciwko Blazers ustanowił nowy rekord kariery blokując 8 rzutów. W ofensywie wiemy jakim zagrożeniem jest Marc i jego różnorakie podania.

Jeśli nawet okaże się jutro, że Suns ten mecz przegrali (odpukać), to niech zrobią to chociaż zostawiając kibiców z myślą, że grali w dobrym stylu, starali się i walczyli do samego końca wkładając w spotkanie 100% umiejętności i energii. Go Suns!

Przewidywane piątki:

Suns: Dragić - Tucker - Dudley - Scola - Gortat
Grizzlies: Conley - Allen - Gay - Randolph (Speights) - Gasol

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz