środa, 30 stycznia 2013

Steve Nash wraca do Phoenix.

Phoenix Suns - Los Angeles Lakers
31.01.2012 godz. 04:30
US Airways Center

Ten mecz będzie miał kilka historii. Jedną z nich będzie powrót Suns do strojów retro (o czym pisał tutaj Piotrek), inną starcie Gortata z Howardem, ale tą najbardziej oczekiwaną będzie Steve Nash grający po raz pierwszy od 2004 roku w US Airways Center jako zawodnik drużyny przyjezdnej. Kanadyjczyk bardzo, a to bardzo zasługuje na zdobycie mistrzowskiego pierścienia i jego decyzja o opuszczeniu Arizony była zrozumiała, ale będzie wielce dziwnym oglądanie Nasha w trykocie Jeziorowców. Bo jakby nie było, Lakersów śmiało możemy uznawać za największego wroga naszych Suns. Do Phoenix wracają również Mike D'Antoni oraz Earl Clark, ale czy kogoś to obchodzi?


FORMA PRZECIWNIKA

Nie odkryję Ameryki stwierdzeniem, że Lakers zawodzą na całej linii. Każdy wie co się z nimi dzieje i jak wygląda (wyglądała?) ich gra. Jednak wydaje się, że mogło nastąpić przełamanie, bo ta słabsza drużyna z Los Angeles wygrała trzy ostatnie spotkania (Jazz, Thunder, Hornets), a Kobe Bryant nagle uświadomił sobie, że końcowym punktem lotu piłki może być nie tylko kosz, ale też dłonie jego partnerów. Bryant rozdał w tych zwycięstwach w sumie 39 asyst (!), a oddał, uwaga, 34 rzuty(58,8%). Zaskoczeni? 

OSTATNI POJEDYNEK

Słońca gościli w tym sezonie w Los Angeles, gdzie polegli różnicą 12 punktów. Były to jeszcze czasy, kiedy Michael Beasley grał w pierwszej piątce (nawet rozdał wtedy carrer-high 9 asyst). Pau Gasol wtedy też grał w pierwszej piątce, a Mike D'Antoni nie był jeszcze trenerem Lakers. Steve Nash był kontuzjowany i nie mógł grać, więc dziś będzie pierwszy raz grał przeciwko swoim byłym kolegom. 


KLUCZOWY MATCH-UP

P.J. Tucker vs. Kobe Bryant. Dlaczego? Ano dlatego, że Bryant jakby nie było jest mózgiem Lakersów i obecność czy to Nasha czy Howarda tego nie zmieni. Tucker jest świetnym obrońcą i musi uprzykrzać życie liderowi Jeziorowców na maksymalnych obrotach. P.J. musi odcinać Bryanta od podań i kryć go blisko nie pozwalając nie tylko na czyste pozycje, ale też na łatwe oddawania piłki partnerom. 

NAJWIĘKSZE PRZEWAGI

Czy Suns mają przewagę na którejkolwiek pozycji wśród startujących graczy? Luis Scola jest lepszym koszykarzem niż Earl Clark i to pewnie byłoby na tyle. Ale patrząc na to, że Pau Gasol jest zmiennikiem Clarka, to nie wygląda to już tak kolorowo. Talent podopiecznych D'Antoniego po prostu dominuje nad talentem grupy zawodników zebranych w Phoenix.

NAJWAŻNIEJSZE ZADANIE

Nie pozwolić Mambie kreować swoich partnerów. Zbędnym elementem gry defensywnej Suns będą podwojenia na Bryancie, któremu ewidentnie odpowiada szukanie partnerów, a to może prowadzić do czystych pozycji. A z talentem strzeleckim to Lakersi dysponują: Nash, World Peace, Gasol, Jamison, Meeks. Hunter powinien pozwolić Tuckerowi skupić się na indywidualnej obronie. Ponadto, Lakers nie dość, że grają słabo na wyjazdach (5-15) to jeszcze są w trakcie serii back-to-back, a ich mecz z Szerszeniami był wyrównany do samego końca. Słońca muszą więc biegać, biegać i jeszcze raz biegać, rozrzucać piłkę w ofensywie, dać przeciwnikom się zmęczyć.

Przewidywane piątki:

Suns: Dragić - Tucker - Dudley - Scola - Gortat
Lakers: Nash - Bryant - World Peace - Clark - Howard

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz