Rzadko zdarza się, aby cała pierwsza piątka zespołu zgłoszonego do Ligi Letniej była utworzona przez graczy mających podpisane kontrakty z klubem (poprawcie mnie jeśli tak nie jest). Suns byli więc niecodziennym okazem i raczej nie może dziwić to, że dotarli tak daleko.
Po drodze z kwitkiem odprawieni zostali Portland Trail Blazers (dwukrotnie), Minnesota Timberwolves (gamewinner Marcusa Morrisa), Memphis Grizzlies, Toronto Raptors (w tym meczu nie grał MVP rozgrywek Jonas Valanciunas) i Miami Heat (gamewinner Markieffa Morrisa). Dopiero w finale sposób na pokonanie Suns znaleźli Warriors i szalejący w ich szeregach Ian Clark (33 punkty, podpisał właśnie kontrakt z Utah Jazz).
Jak prezentowali się poszczególni zawodnicy w składzie Suns? Oto krótka ocena każdego z nich:
- Kendall Marshall (5.6 PKT, 4.0 AST) - widać, że nasz młody rozgrywający ciągle pracuje nad swoją grą. Duże pewniej składał się do rzutów, atakował kosz, ale jednak skuteczność z gry nadal nie była zadowalająca (38.7%). Szybko przechodził z obrony do ataku, posyłał dobre podania, ale w jego grze widać w dalszym ciągu duże braki i częste przestoje. Podobno Suns mogą się go pozbyć, ale nie wiem czy nie warto poczekać jeszcze rok i zobaczyć czy Marshall posunie się do przodu.
- Diante Garrett (5.7 PKT, 3.9 AST) - całkiem udane rozgrywki Garretta, a szczególnie dobrze pokazał się podczas meczu z Grizzlies, w którym zanotował 12 asyst w ciągu ledwo 20 minut gry. Drużyna z nim na parkiecie była w sumie aż o 57 punktów lepsza od rywali co jest najlepszym wynikiem wśród zawodników. Garrett ma niegwarantowany kontrakt na przyszły sezon, zaproszenie na obóz pewnie dostanie, ale ciężko powiedzieć czy załapie się na 13-15 miejsce w składzie.
- Archie Goodwin (13.1 PKT, 50%FG, 57%3PT) - po odejściu Jareda Dudley'a długo Archie nie musiał długo czekać i to on jest teraz moim ulubionym graczem w drużynie. Już po pierwszym meczu zostałem fanem tego chłopaka, a jego kolejne występy przekonały mnie, że może być on prawdziwym przechwytem draftu 2013. Świetne skuteczności rzutów z gry (tylko te osobiste, wrrr), agresja w atakowaniu kosza i częste wizyty na linii, a dodatkowo długie i pracujące w defensywie ręce to w skrócie to co Goodwin robił w Las Vegas. Jeff Hornacek próbował też grać nim jako PG, ale tutaj średnio się to sprawdzało, bo Archie nie jest świetnie wyszkolonym graczem jeśli chodzi o kozioł i notował średnio tylko 0.9 asysty na mecz przy prawie trzech stratach. Wiele pracy przed tym 18-letnim graczem, ale wiek, talent i ciężka praca działają na jego korzyść.
- Dionte Christmas (10.1 PKT, 46.3%FG) - jest szansa, że Boże Narodzenie załapie się do jednej z drużyn (może Suns) na niegwarantowany kontrakt. Potrafi on trafiać do kosza z dalszych odległości, dostawać się pod obręcz, a zdarzyło się, że nawet dwa razy w jednym meczu miał akcje 3+1.
- Chris Babb (5.0 PKT, 57.1%3PT) - typowy zawodnik 3-and-D. Bardzo dobrze rzuca z dystansu, szczególnie z rogów boiska. Dla drużyn poszukujących takich zawodników może być łakomym kąskiem.
- P.J. Tucker (11.9 PKT, 5.9ZB, 1.4PRZ) - P.J. przyzwyczaił nas do silnej woli walki, nieustępliwości, twardej postawy pod tablicami i dokładnie to samo robił podczas SL. Przyzwyczaił też do nietrafiania trójek i średniego rzutu z półdystansu i to niestety również pokazywał. Raczej pewny zawodnik rotacji Suns.
- Marcus Morris (14.3 PKT, 3.9ZB, 47.8%3PT) - podobała mi się gra Marcusa w Las Vegas i chyba nie tylko mi, bo w jednym z pierwszych meczów pokazana była 8-osobowa rotacja Suns i zabrakło go w niej, ale już w bodajże meczu półfinałowym ta rotacja zwiększyła się o jedną osobę i był nią właśnie Marcus. Myślę, że jego rozwój zmierza w dobrym kierunku, ale oczywiście i tu potrzeba cięzkiej pracy.
- Markieff Morris (13.6 PKT, 6.4ZB) - Keefowi została powierzona rola centra i wywiązał się z niej całkiem dobrze zbierając 6.4 piłek w ciągu 23 minut. Nie trafiał z dystansu (tylko 25%), ale ogółem rzucał na dobrej skuteczności (52.5%). W pierwszych meczach w cholerę faulował, ale nawet gdy limit fauli znów spadł do sześciu to Markieff nie wyfaulował się. Po odejściu Scoli to jemu może zostać powierzona rola startera na pozycji cztery i jest szansa, że w tym sezonie Keef nie zawiedzie.
- Arinze Onuaku (6.9 PKT, 6.4 ZB) - największe zaskoczenie w rosterze Suns na plus. Misiowaty Onuaku zajmował prawie całe pomalowane co przykładało się na liczne zbiórki (również w ataku) i łatwe punkty z pod kosza. Zdarzało mu się zmieniać w Joela Anthony'ego i jego maślane dłonie (2.4 straty), ale ogółem wypadł pozytywnie. Oczywiście brak u niego jakiegokolwiek rzutu z odległości dalszej niż 2 metry, ale jeśli ktoś potrzebuje ponad 100 kilo masy do bronienia pomalowanego to Onuaku jest do tego idealny. Jeśli kiedyś Garret Siler "grał" w tej lidze to może i Arinze czeka to samo.
- Alex Oriakhi (2.3 PKT, 1.6 ZB) - podobny zawodnik do Onuaku, bardziej mobilny, ale nie pokazał nic szczególnego podczas rozgrywek. Wybrany w drugiej rundzie draftu podkoszowy będzie miał ciężkie zadanie żeby załapać się do składu Suns.
- Thomas Abercrombie - chciał spróbować swoich sił w koszykówce, ale jednak jego przeznaczeniem jest branża odzieżowa (Abercrombie & Fitch).
- Jake Cohen - nie wiem kto to.
- Dwayne Collins - Suns wybrali go kiedyś w drafcie z 60 numerem. Jego najlepszą cechą jest imię podobne do jednej z gwiazd Miami Heat.
Po Lidze Letniej nie można wyciągać nadmiernych wniosków, ale nie mogę się doczekać meczów przedsezonowych i zobaczenia nowych Suns w pełnej okazałości. Na wiele zwycięstw w najbliższym sezonie nie możemy raczej liczyć, ale ciekawy styl gry i drużyna oparta na młodych i głodnych walki zawodnikach może być czymś w miarę przyjemnym dla oka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz