niedziela, 14 lipca 2013

Las Vegas Summer League: Zwycięstwo z Trail Blazers.

Phoenix Suns stoczyli pierwszy bój w Lidze Letniej 2013 z Portland Trail Blazers. Pierwsze piątki obu drużyn prezentowały się jak te rozgrywki całkiem imponująco (Marshall - Goodwin - Tucker - Morris - Morris vs. McCollum - Barton - Claver - Robinson - Leonard). Przez większość czasu mecz był, tak jak można było się spodziewać, wyrównany, ale w pewnym momencie Słońca przycisnęły rywali i dzięki wypracowaniu solidnej przewagi pokonały drużynę z Portland 82:69.


W naszej ekipie bardzo dobrze wypadł Marcus Morris, a nieco gorzej jego brachol Markieff. Marcus rzucił 14 punktów oddając tylko dziewięć rzutów. Trafił w tym dwie z trzech trójek i był aktywny w ofensywie często domagając się piłki i nie forsując przy tym rzutów. Markieff zaczął mecz zdecydowanie gorzej, miał duże problemy z celnością i faulami, których złapał aż osiem (aby wyfaulować się w Lidze Letniej trzeba mieć ich 10...). Z biegiem czasu piłka zaczęła wpadać i ten starszy o kilka minut Morris uzbierał 18 punktów.

Z bardzo dobrej strony zaprezentował się również 18-letni pierwszoroczniak Archie Goodwin. Nie było widać po nim, aby odczuwał jakikolwiek stres i wyglądał raczej pewnie kiedy poruszał się po parkiecie. Agresywnie atakował obręcz, dostawał się na linie i trafiał również z dalszych odległości. To nic, że dwukrotnie został zablokowany przy wjazdach. Liczy się to, że ten młodzieniec nie boi się i od pierwszych chwil widać, że Suns mogą mieć z niego pożytek. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach zaprezentuje się podobnie i Jeff Hornacek będzie miał wystarczająco duże powody, aby znaleźć minuty w rotacji dla Goodwina.

Kendall Marshall zagrał na 5 punktów (trójka bez zawahania w pierwszej akcji, plus) i 4 asysty, ale miał więc kluczowych podań, po których jego partnerzy byli faulowani i rzucali osobiste, a to w NBA oczywiście nie jest liczone jako asysta. W obronie kilka razy został łatwo objechany przez C.J. McColluma i widać, że musi nad tym elementem twardo pracować. P.J. Tucker miał z kolei kilka bardzo dobrych minut w trzeciej kwarcie na tym samym McCollumu dzięki czemu udało się zatrzymać dziurawiącego niemiłosiernie w pierwszej połowie kosz Suns obrońcę Trail Blazers.

Z nieznanych twarzy dobre wrażenie wywarł Arinze Onuaku. Ten niewybrany w drafcie w 2010 roku podkoszowy zebrał najwięcej w drużynie 11 piłek, w tym cztery razy w ataku co dawało Suns okazję na ponowienia. Rzucił też 7 punktów i wypadł dużo lepiej niż wybrany przez Słońca z 57 numerem w tym roku Alex Oriakhi. Reszta raczej nie zachwyciła.

Drugi mecz Suns rozegrają w nocy z poniedziałku na wtorek, a przeciwnikiem będzie Minnesota Timberwolves.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz