W sierpniu jak wiemy za ciekawie nie jest, przynajmniej jeśli chodzi o NBA. Zbliża się nam natomiast Eurobasket i między innymi o nim (oraz o kilku innych rzeczach) dzisiaj możecie poczytać w wypowiedziach Adama Szczepańskiego, Michała Kajzerka oraz Kosmy Zatorskiego. Zapraszamy!
1. Nowe stroje Suns...
Adam: Są dużo lepsze niż poprzednie. Nie lubiłem dotychczasowych strojów Suns, tym bardziej cieszę się, że wreszcie je zmienili. Nowe mi się podobają, w dodatku trochę nawiązują do tych z czasów Charlesa Barkley'a (tylko gdzieś słoneczko zniknęło), co też jest pozytywne. Jeszcze muszę na nie popatrzeć na boisku, żeby przekonać się jak bardzo mi się podobają, ale pewne jest, że nie mam już Suns w kategorii 'najbrzydsze stroje NBA'.
Michał: Są ok. Często oczekujemy, że skoro zespół chce zmienić jerseye to musi mieć mega pomysł, zatem rozczarowanie nowymi trykotami Słońc jest poniekąd zrozumiałe. Są to kwestie, w których ciężko wypowiadać się obiektywnie, bo każdy ma zupełnie inaczej rozwinięty zmysł estetyki. Nowe nawiązują do tych z czasów Barkley'a i myślę, że głównie o to chodziło zarówno projektantom, jak i samemu zespołowi. Nie ma przepychu, jest dużo prostoty, w żaden sposób mi to nie przeszkadza, dlatego są ok. Nawet te z rękawkami nie były tak bardzo odpychające, jak model wcześniej przygotowany dla Golden State Warriors.
Kosma: Są takie sobie. Niby fajniejsze niż ostatnie, niby nawiązują do tradycyjnych strojów, ale... pozostał u mnie jakiś niedosyt. Białe są beznadziejnie nudne, pomarańczowe takie sobie, jedynie fioletowe dają radę. Dziwie się, że Suns zamiast pomarańczowych nie zrobili czarnych. Dziwie się też, że nie wrócili do swoich retro strojów z lat 90-tych, które są dla mnie jednymi z najlepszych ever. Tak daję trójkę z plusem.
2. Michael Beasley jest na pewnym wylocie z drużyny. Ta decyzja jest...
Adam: Słuszna, ponieważ Beasley to zło... Ma talent i dlatego dawano mu szanse, ale on za każdym razem potwierdza, że potrafi tylko sprawiać problemy i nic pozytywnego nie wnosi do drużyny. Dla dobra atmosfery w Phoenix najlepiej jak najszybciej się go pozbyć. Tylko czy Suns rzeczywiście to zrobią? Już trochę czasu minęło od doniesień, że zamierzają go zwolnić i nic się nie wydarzyło. Dlatego obawiam się, że zaczęli się wahać. I tak muszą mu płacić, więc może podejmą jeszcze jedną próbę, z której znowu nic nie wyjdzie, ale przynajmniej B-Easy pomoże im przegrać parę meczów, a to teraz akurat się przyda.
Michał: Decyzja, z którą Suns mogą się mimo wszystko wstrzymać. Bodaj do 1 września mają czas na wykorzystanie stretch-provision. Rozmawialiśmy o tym z Maćkiem Kwiatkowskim w Lublinie, który przypomniał mi, że ostatni rok kontraktu B-Easy'ego jest niegwarantowany. Phoenix Suns nie walczą o play-offy w przyszłym sezonie, więc przetrzymanie Michaela na sezon 2013/2014 i rozwód latem 2014 wydaje się być w miarę rozsądnym rozwiązaniem. Poza tym Ryan McDonough może powierzyć Micheal weteranowi - Caronowi Butlerowi, który zaoferował się do pomocy.
Kosma: Oczywista, słuszna. Sorry, ale nie uznaje potrójnej, poczwórnej recydywy. Beasley musi w końcu dojrzeć. Tylko od niego zależy czy zrobi to teraz, za rok, czy za pięć lat gdy znudzi mu się gra w Chinach czy Emiratach Arabskich. Zarówno w Heat, jak i w Timberwolves miewał przebłyski gry na high-level, przymykam oko nawet na jego beznadziejną grę w kontratakach i głupie decyzje. Fajnie, gdyby dojrzał, ale... czy jego nadal gwarantowany wielgachny 18-milionowy kontrakt nie sprawi, że wcale już do końca kariery będzie mógł odcinać kupony, palić kilogramy trawy i zadowalać się rywalizacją z graczami, którym nigdy się nawet nie śniło by grać w NBA? Suns na pewno nie będą po nim płakać.
3. Dwóch graczy Suns wystąpi podczas tegorocznego Eurobasketu, Marcin Gortat i Goran Dragić. Który z nich ma szansę zostać większą gwiazdą turnieju?
Adam: Dragic jest gwiazdą gospodarzy, dlatego na pewno będzie chciał zaprezentować się jak najlepiej, ale liczę, że dla Gortata będzie to jeszcze bardziej udany turniej. Zobaczymy co pokażemy jako drużyna (w tym momencie jest optymistą), ale jestem pewien, że Gortat da z siebie wszystko i będzie grał na wysokim poziomie. Udany występ na EuroBaskecie może podbić jego wartość w NBA i ułatwić McDonough'emu wytransferowanie go, a myślę, że Marcin chciałby przenieść się do drużyny walczącej o coś, zwłaszcza w swoim contract year.
Michał: Goran Dragić będzie grał przed własną publicznością i dla gospodarza turnieju, zatem na początku to on przciągnie znacznie więcej uwagi mediów. Gorącą atmosferę wokół niego podsyca także fakt, że Słowenia bardzo dobrze radzi sobie podczas przygotowań. Motywacji nie brakuje Goranowi, który prawie pobił się z całą reprezentacją Turcji podczas jednego ze sparingów. Jeżeli presja nie zje Słoweńców już podczas rozgrywek grupowych, to Dragić może być na afiszu znacznie częściej niż Marcin Gortat. Z drugiej strony center Suns również będzie rozliczany z wyników reprezentacji. Jeżeli Polacy spełnią pokładane w nich nadzieje to polski center nie tylko stanie się gwiazdą turnieju, ale także popawi swój status w NBA przed, tzw. contract-year.
Kosma: Dragić. Po pierwsze, ma mocniejszą drużynę. Po drugie gra na pozycji rozgrywającego, która łatwiej służy kreowaniu gwiazd turnieju - po prostu bedzie miał częśćiej w rękach piłkę niż Gortat. Po trzecie gra bardzo efektownie, jak na białego rozgrywającego a po czwarte Słoweńcy zagrają u siebie. Nie mam jednak nic przeciwko by było zupełnie odwrotnie. Powodzenia Marcin.
Mi sie podobały stare stroje Suns natomiast obecne to dno według mnie.
OdpowiedzUsuń