wtorek, 20 sierpnia 2013

Żegnamy Cię Michaelu Beasley.

Będąc na greckich wakacjach, w moim pokoju, a w zasadzie w łazience, muszla klozetowa wydawała dziwny odgłos, gdy spuszczało się w niej wodę. Za każdym razem ten odgłos kojarzył mi się z radością wyrażaną przez to urządzenie związane z przyjęciem nowych "prezentów". Taka mała rzecz, a wielka uciecha. Mniej więcej tak samo mogę opisać swoją reakcję, gdy dowiedziałem się, że Michael Beasley zostanie zwolniony z Suns. Niby tylko kolejna informacja wpływająca do ucha, a wywołała niemały uśmiech na mojej twarzy.


O co więc chodzi? Beasley, jak już zapewne wiecie, dał na początku miesiąca o sobie znów znać wożąc się samochodem wyładowanym kilogramami marihuany (MNIEJ WIĘCEJ). W skrócie mówiąc, kolejna szopka odpieprzona przez Beasley'a.

John Gambadoro (Arizona Sports) jako pierwszy wyjawił nam plany Suns związane z niezdyscyplinowanym skrzydłowym.
Bam! Do 31 sierpnia Słońca mają czas, aby pozbyć się Beasley'a i w tym celu będą mogli skorzystać ze stretch-provision. Mniej więcej chodzi o to, że Suns nie będą musieli płacić od razu pozostałych 9 milinów dolarów w kontrakcie Michaela, a ta kwota rozbije się na 5 lat.
W każdym kolejnym roku z tych 5 lat część kontraktu Beasley'a będzie liczona do sumy płac Suns, ale chyba jest to lepsza opcja niż użeranie się z tym gościem przez kolejne miesiące.

Czekamy jeszcze na oficjalne zwolnienie ze strony Phoenix Suns, ale jest to kwestia dni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz