sobota, 9 listopada 2013

Huśtawka Suns z końcowym sukcesem.

Suns mieli ten mecz w garści po pierwszych 24 minutach, ale nagle w trzeciej kwarcie po prostu stanęli. Tymczasem Nuggets dostali w szatni lanie po dupie od Briana Shaw i prowadzeni przez Ty Lawsona zmiażdżyli Słońca w tym okresie. Czwarta kwarta była jednak znów popisem naszych ulubieńców i koniec końców Suns są dalej niepokonani we własnej hali. 114:104 Suns!


Ta trzecia kwarta była istną masakrą. Run 27:3 Nuggets tylko o tym świadczy. Suns pozwolili rzucić sobie 40 punktów, a w ofensywie nie mieli żadnego pomysłu na silniejszą fizycznie obronę Nuggets. Z przewagi 17 punktów przed jej rozpoczęciem zrobiło się nagle 3-punktowe prowadzenie gości.

Na szczęście był to jedyny bardzo zły okres gry Suns. W pierwszej kwarcie Miles Plumlee kręcił JaVale'm McGee i Timofey'em Mozgovem kończąc wokół obręczy akcje 2+1 będąc najlepszym graczem Suns na początku meczu. Ostatecznie Plumlee skończył mecz z trzecim double-double w trzecim meczu w domku - 18 punktów i 11 zbiórek. Czajnik Frye próbował się szybko wstrzelić, ale trafił tylko 1 z 4 trójek w meczu ogółem pudłując 8 z 10 swoich prób.

Słaba forma strzelecka Frye'a nie była problemem dla Suns, bo z ławki drugi raz z rzędu coś pięknego pokazał Markieff Morris. W meczu ze Spurs wyrównał swój rekord punkowy w karierze (23), a już teraz udało mu się go pobić. Keef rzucił 28 punktów trafijąc 10 z 13 rzutów!
To co najbardziej cieszy to selekcja rzutów Morrisa. Nie oddaje on już głupich rzutów z dystansu (dziś 1/1 za 3), przesunął się kilka kroków bliżej obręczy. Jego rzuty z półdystansu są dobrymi rzutami, a do tego Keef często gra pod samą dziurą i nie ma problemów z kończeniem. 28 punktów, 10 zbiórek. To nasz nowy silny skrzydłowy koledzy i koleżanki. Tutaj jego highlight nocy.



Marcus Morris miał solidny występ z ławki na 11 punktów i 8 zbiórek. Jego trójki (3/6) są ważnym elementem gry Suns zostawiającym więcej miejsca wewnątrz łuku dla nie tylko jego brata i Milesa, ale też dla penetracji obwodowych. Ish Smith rozegrał najlepsze spotkanie w nowej drużynie. Dwa razy trafił rzuty dające Słońcom szansę na 2-for-1 w końcówkach kwart. 8 punktów i 4 asysty rezerwowego rozgrywajka.

Suns dali poszaleć przez kilkanaście minut Ty Lawsonowi (29 punktów), Jordanowi Kim Jesteś Hamiltonowi (19) i Anthony'emu Randolphowi (14), ale dzięki małemu comebackowi w czwartej kwarcie przy wsparciu będącej nieco podekscytowanej publiczności odnieśli trzecie zwycięstwo w US Airways Center i czwarte ogółem w sezonie.

1 komentarz:

  1. Widzę, że zwycięstwa z początku sezonu nie były dziełem przypadku...
    Przedsezonowe wymiany zawodników trzeba ocenić na wielki +
    Szkoda tylko, że nie udało się przedłużyć kontraktu Bledsoa
    Swoją drogą czy tylko mnie wydaję się, że Dragić pozstanie jednak do końca sezonu?
    Uzależniam to tylko i wyłącznie od wyników zespołu.

    GO SUNS GO

    Ps. Łukasz wielkie dzięki za relację z samego rana! Pewnie masz więcej ciekawszych rzeczy do roboty? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń