sobota, 29 marca 2014

Dragić prowadzi Słońca do kolejnej wygranej.

Goran Dragić mówił przed meczem, że Suns nie czują żadnej presji, bo nikt nie spodziewał się, że będą w takim miejscu w jakim są teraz. Dygresja: Sam dawałem Suns szansę na około 20-25 zwycięstw sezonie. Przepraszam. Dragić takimi słowami porównywał sytuację naszych ulubieńców i New York Knicks, z którymi przyszło się im zmierzyć. Knicks grają pod presją niewejścia do playoffów i w tym meczu dokładnie było widać, która drużyna gra na luzie. Gracze Suns biegali po parkiecie z niesamowitą energią, cieszyli się z każdego zagrania i widać było, że mają pewnego rodzaju łatwość w tym co robią. I tak było przez całe spotkanie. 112:88 Suns!


Dragić już w pierwszej kwarcie pokazał kto rządzi w US Airways Center i odpalił na 18 punktów. Znów świetnie się oglądało to jak rozsądnie dobierał rzuty niemając problemów z trafianiem zza łuku. Pod koniec drugiej kwarty nabił się na łokieć Tysona Chandlera i musiał zejść do szatni na szycie łuku brwiowego. Co to zmieniło? Nic. Goran powrócił i w sumie zdobył 32 punkty trafiając 11 z 17 rzutów, w tym 5 z 9 trójek.

Eric Bledsoe trafił tylko 6 z 15 rzutów na 16 punktów, ale znów miał wysokie zdobycze w innych rubrykach: 7 zbiórek i 6 asyst. Swoimi podaniami świetnie obsługiwał latającego Milesa Plumlee'go, który miał najlepszy mecz od dawien dawna. Plumlee wykręcił double-double na 11 punktów i 12 zbiórek ładując z góry co się dało.



Markieff Morris po ostatnim słabszym występie szybko wrócił do tego do czego nas przywyczaił. Trafił 5 z 7 rzutów (2/2 za 3) i zdobył 16 punktów, zebrał 8 piłek i miał 2 bloki. 11 z tych 16 punktów zdobył w drugiej kwarcie, która ustawiła ten mecz na dobre. Marcus Morris rzucił wtedy swoje wszystkie 9 punktów, ale w całym meczu trafił tylko 4 z 12 rzutów.

Patrząc w box score nie zobaczymy tego co PJ Tucker zrobił Carmelo Anthony'emu. Jeśli ktoś uważa Tuckera za przecenianego defensora to powinien zobaczyć ten mecz, bo to jak PJ zabijał Melo w obronie jeden-na-jednego było czymś po prostu pięknym. Liczę na to, że gdzieś kiedyś pojawią się highlighty z jego obrony w tym meczu i będę mógł je wam podrzucić. Well done PJ, well done!

Mecz w zasadziej bez większej historii, bo Knicks w ogóle nie potrafili znaleźć recepty na to jak zatrzymać biegających i trafiających z dystansu (14/33, 42.4%) Suns. Po jutrze gramy w Los Angeles z Lakers :))))

Po dzisiejszej nocy Słońca wskoczyły na siódme miejsce.

Na koniec fan trafiający z połowy i wygrywający 77,777 dolarów. Kupa szmalu i integracja z zawodnikami Suns. Też chcę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz