Powrót Erica Bledsoe z miejsca stał się kolejnym momentem przełomowym w tym świetnym sezonie Suns. Od kiedy Bled znów biega po parkiecie w koszulce Suns, nasi ulubieńcy wygrali 7 z 9 meczów. Ostatnie zwycięstwo z Wizards przyszło całkiem łatwo. 99:93 Suns!
Słońca prowadziły już różnicą 25 punktów w trzeciej kwarcie, spokojnie rozbijając obronę Wizards. Szalona pogoń Johna Walla pozwoliła gospodarzom wrócić do meczu i zbliżyć się na trzy punkty. Wtedy jednak, na minutę przed końcem, Bledsoe trafił wielką trójkę i kibice zaczęli opuszczać Verizon Center.
Bledsoe miał trochę problemów z utrzymywaniem spokoju i popełnił aż 7 strat. Jednak nie wpłynęło to znacznie na jego ocenę z tego spotkania. Eric trafił 3 z 4 trójek na 23 punkty, a do tego zaliczył 7 asyst, 6 zbiórek i 3 przechwyty. Jego "brat" Goran Dragić powiedział, że miał całkiem niedawno moment, w którym czuł się wyczerpany, ale teraz jest zdecydowanie lepiej. Ten świeższy Dragić zdobył 25 punktów trafiając 11 z 17 rzutów, zebrał 7 piłek i rozdał 6 asyst. Dlaczego "brat"? Otóż dlatego, że ostatnio wpadło w moje oczy nazywanie duetu Dragić - Bledsoe "The Slash Brothers". Fajne.
Gerald Green zagrał dobry mecz z ławki na 18 punktów i wobec niewidocznego Markieffa Morrisa (8 punktów, 4 zbiórki, 4 asysty) to on odgrywał rolę 6th mana. PJ Tucker trafił 2 z 3 trójek, Czajnik Frye 2 z 6, a Suns ogółem 14 z 28 co daje bardzo dobre 50% skuteczności.
Nasz stary znajomy, Marcin Gortat zagrał efektywny mecz trafiając 8 z 11 rzutów na 17 punktów, ale z tablic zebrał tylko 5 piłek. Nie mieliśmy okazji oglądać przez dłuższy czas pojedynków byłego centra Suns z obecnym, bo w ostatnim czasie Jeff Hornacek mniej korzysta z Milesa Plumlee'go i decyduje się na granie small-ballem z Markieffem na piątce.
Kolejny ważny mecz Suns i kolejne zwycięstwo. Minionej nocy Dallas Mavericks przegrali na własnym parkiecie z Los Angeles Clippers, więc spoko.
Blazers 46-27
Warriors 44-27
Grizzlies 43-28
Suns 43-29
----------------
Mavericks 43-30
Bardzo ładna strona. Łukasz, musimy sie kiedyś spotkać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Marcin Gortat
Łukasz nie ukrywajmy, że wynik 7:2 to nie tylko wynik powrotu Erica, ale też i nie najmocniejszych rywali. Teraz 2 spotkania, które musimy wygrać...
OdpowiedzUsuńPóźniej już tylko gorzej... Bezpośredni rywale... Dallas, Memphis, Portland oraz TOP 3 zachodu
Nie no jasne, ale wygrane mecze wyjazdowe z Raptors, Wolves czy właśnie Wizards to ważne zwycięstwa. Bledsoe robi dużo dobrych rzeczy i na mocniejszych rywali będzie bardzo przydatny :)
UsuńNa mocnych rywali i PO :)
OdpowiedzUsuńDziś wygrana z NY :)