Golden State Warriors są niepokonani w Lidze Letniej od 16 spotkań. Phoenix Suns byli bardzo blisko przerwania tej imponującej serii, ale szczęśliwa dobitka Justina Holiday'a i niecelny rzut rozpaczy Archie'go Goodwina pozwoliły zapomnieć o zwycięstwie Słońc. 74:72 Warriors.
TJ Warren zadebiutował w stroju Suns i wyglądał świetnie. Jestem w trakcie pisania o nim tekstu, żeby każdy z nas wiedział z kim ma do czynienia i atuty, które staram się tam podkreślić, dokładnie było widać w meczu z Warriors. Warren był bardzo dobrze uruchamiany (lub sam się uruchamiał) w kontrach, kończył akcje 2+1, trafiał z półdystansu i był aktywny na atakowanej desce. W sumie zdobył 22 punkty i miał 4 zbiórki. Bardzo podobała mi się gra naszego rookie i moje oczekiwania wobec niego gwałtownie wzrosły, więc TJ nie zawiedź.
Bardzo przyjemnie oglądało się też Archie'go Goodwina, który ma większy ciąg na kosz niż Bonus BGC na alkohol. Archie trafił 6 z 10 rzutów, 7 razy stawał na linii i zdobył 17 punktów. Jeff Hornacek oglądał mecz zza ławki i robił notatki. W obficie obsadzonym backcourcie ciężko będzie przebić się Goodwinowi, ale jeśli będzie rozwijał swoją agresywną grę to na małe co nieco może liczyć.
Duży plus trzeba postawić także przy nazwisku Alexa Len, jednocześnie największego pechowca w ekipie Suns. Ukrainiec zdobył tylko 6 punktów, ale miał 5 zbiórek ofensywnych, 2 bloki i mniej więcej milion kontestowanych rzutów. Alex świetnie bronił obręczy skacząc prosto do góry i nie reagując na pompki. Dlaczego więc nazwałem go pechowcem? Otóż okazało się, że Len złamał najmniejszy palec prawej ręki i nie zagra do końca Summer League.
Myślałem, że oszaleję patrząc w tym meczu na gościa o imieniu Alec Brown. Ten biały, wysoki podkoszowy, wybrany z 50 numerem w Drafcie kaleczył grę, którą kochamy. W ciągu 10 minut na parkiecie nie trafił żadnego z 7 rzutów, w tym żadnej z trzech trójek. Jedna z nich to był airball, a druga ledwo trafiła w dół tablicy. Nazwisko Brown zobowiązuję. Nienajlepiej wyglądał też Miles Plumlee i kolejne 0/7 z gry. Plumlee nie trafiał haków, półhaków ani rzutów z półdystansu, miał też 3 straty, a swoje 3 punkty zdobył po wizytach na linii (3/6).
To za co należy się Suns nagana to ilośc asyst. Przy 29 trafionych rzutach, zawodnicy z Phoenix rozdali uwaga, uwaga... 2 asysty. Jedna z nich była autorstwa Tylera Ennisa, który nie wyglądał źle kończąc kilka akcji ładnymi floaterami. Słońca dużo punktów zdobywali po akcjach indywidualnych i może właśnie trochę więcej gry zespołowej pozwoliłoby pokonać Wojowników.
Dziś w nocy o godzinie 4:00 Suns grają przeciwko Milwaukee Bucks, którzy w swoich szeregach mają Jabariego Parkera i Giannisa Antetokounmpo.
Łukasz po ile grają w lidze letniej, że wyniki takie niskie? 4x10min? 4x8min?
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze jakaś letnia liga, w której zagra pierwszy skład?
Kwarta w Lidze Letniej trwa 10 minut. Co do pierwszego składu, to założeniem Ligi Letniej jest sprawdzenie tych najmłodszych graczy, a "weterani" będą grać dopiero w październiku przy okazji meczów przedsezonowych :)
UsuńTyler Ennis to Toronto for Patrick Patterson??
OdpowiedzUsuńNie wiedziałem, że MG kolegował sie Z PJT:
OdpowiedzUsuńMarcin Gortat: Congrats to my Brother and true warrior PJ Tucker on his new deal..... Lord his shoe game is going to be crazy nowwwwww.
Plumlee przywitał dziś Parkera w NBA:)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie było dane mi zobaczyć, będę nadrabiał mecz po południu :)
Usuń