sobota, 24 stycznia 2015

James Harden rzucił game-winnera w dniu "Klaya Thompsona"

James Harden urodził się w Los Angeles, ale w latach 2007-09 był uczniem college'u Arizona State. Houston Rockets stracili w pierwszej kwarcie Dwighta Howarda, który skręcił kostkę, więc naturalną koleją rzeczy było przejęcie meczu przez Hardena. Przez trzy i pół kwarty Phoenix Suns grali strasznie nierówno, pudłowali dużo rzutów, podejmowali nienajlepsze decyzje, a w kontrach kilka razy głupio tracili piłkę. Rockets prowadzili w połowie czwartej kwarty różnicą 16 punktów, ale wtedy Suns rozpoczęli swój comeback.

Słońca wygrały ostatnie sześć minut 25:11, a motorami napędowymi drużyny Jeffa Hornacka byli Isaiah Thomas i bracia Morrisowie. Na 53 sekundy przed końcem Thomas trafił trójkę, która zmniejszyła straty Suns do tylko dwóch punktów. W odpowiedzi Harden wykorzystał tylko jeden z dwóch rzutów osobistych, a Marcus Morris dobił niecelny rzut Erica Bledsoe. Na 26 sekund przed końcem wydawało się, że Suns będą próbować przechwycić piłkę, ale P.J. Tucker szybko sfaulował Hardena, który tym razem na linii się nie pomylił.

Suns mieli sporo czasu. Markieff Morris dostał piłkę na szczycie, minął w lewą stronę Joeya Dorseya i trafił z faulem. Piłka przy osobistym jeszcze odbiła się od obręczy, ale wpadła do kosza. Remis.

Potem nastąpiło to...



Blake Griffin, Khris Middleton, teraz James Harden... Dajcie żyć...

Goran Dragić miał najgorszy mecz od co najmniej dwóch lat na 2 punkty i 2 asysty w 18 minut. Markieff Morris grał tylko 24 minuty przez problemy z faulami, a obrona z pomocy Suns była... a w zasadzie jej nie było. Pomimo tego, Słońca miały szansę na odniesienie końcowego sukcesu, ale buzzer beatery to naszą klątwa w tym sezonie.

Eric Bledsoe flirtował z triple-double mając 25 punktów, 9 asyst i 8 zbiórek, Isaiah Thomas miał 22 punkty z 20 rzutów, a Markieff trafił 9 z 14 na 21 punktów.

Na koniec wrzucam tutaj trzecią kwartę Klaya Thompsona, bo to dziś pozycja obowiązkowa.

2 komentarze:

  1. Grizzlies Clippers I Houston te trzy ekipy w ostatnim czasie wygrywaja z nami jak chca nie mamy na nich recepty zupelnie ,wszystkie mecze wyrównane a zawsze przegrane mimo to...eh piep...Harden typowy streetballowiec!!!.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiejsze akcje Hardena na Tuckerze musiały przypomnieć Hornackowi jego pojedynek z Jordanem w finale Bulls vs Jazz

    OdpowiedzUsuń