czwartek, 6 grudnia 2012

Jak nie w domu to gdzie?


Phoenix Suns - Dallas Mavericks
07.12.2012 godz. 04:30
US Airways Center
fot. Jerome Miron/US Presswire
Dziś w nocy czeka wszystkich kibiców doubleheader w TNT. Na pierwszy ogień pójdą Knicks oraz Heat, a o 4.30 Phoenix Suns będą walczyć o przerwanie serii czterech porażek. Będzie to ich pierwszy pojedynek we własnej hali od blisko dwóch tygodni. O nieudanej trasie wyjazdowej (1-5) trzeba jak najszybciej zapomnieć i skupić się na najbliższych przeciwnikach. 

Mavericks zagrają dziś back-to-back po znaczącej porażce z Clippers. W dalszym ciągu po za grą jest Dirk Nowitzki, choć jego powrót ciągle się zbliża. W składzie trenera Jima Carrey'a Ricka Carlisle doszło ostatnio do małej zmiany, ponieważ z pierwszej piątki wypadł Darren Collison, a jego miejsce zajął wyciągnięty z przed telewizora i szlafroka 65-letni Derek Fisher. Fisher dostał z miejsca pozycje pierwszego rozgrywającego, a Collison przechodzi prawdopodobnie załamanie. Pod nieobecność Nowitzkiego rolę lidera drużyny pełni O.J. Mayo. Mayo prezentuje przede wszystkim znakomitą dyspozycje na dystansie. Trafił w tym sezonie 49 trójek i jest pod tym względem na drugim miejscu w lidze za Ryanem Andersonem, a do tego jego skuteczność zza łuku wynosi nieco ponad 50%. Dzielnie wspiera go Chris Kaman (13,6 punktów i 6,9 zbiórek), który na początku sezonu wchodził z ławki, ale teraz gra już regularnie w wyjściowej piątce. Solidnie z ławki gra Vince Carter (13,2 punktów, 42% za 3) a za swoją energię zostawianą na parkiecie chwalony jest rookie Jae Crowder. 

Przed Suns duża okazja, aby dopisać do bilansu ósme zwycięstwo. Nie dość, że tak jak wspomniałem, goście grają drugą noc z rzędu to słabo spisują się na wyjazdach (2-7). Mavs są jednak w czołówce w skuteczności zza linii 7,24 (38,7%) a do tego w 4 spotkaniach, które grali dzień po dniu trafiają 41,5%. Słońca muszą koniecznie poprawić obronę rzutów z dystansu i już dziś powinni zrobić ku temu pierwszy krok. Mniej minut dla numeru 2 draftu 2008 (chyba, że zmądrzeje), więcej Tuckera i Dudley'a z ławki. Jak pamiętamy Marcin był już jedną nogą w Dallas, ale Magic wyrównali ofertę Marka Cubana. Wydaje się, że Gortat lubi grać przeciwko Mavs, więc miejmy nadzieje, że zostanie dziś odpowiednio obsłużony przez partnerów i podania będzie zamieniał na asysty. Suns nie mogą pozwolić sobie też na przestoje i tracenie uzyskanej przewagi. Jednym z kluczy będzie też walka na deskach i po ostatniej klęsce w Memphis (Suns - Z-Bo 32:22) dziś wszyscy włącznie z niskimi muszą o każdą piłkę walczyć. Po absencji powinniśmy zobaczyć z powrotem Sebastiana Telfaira napędzającego grę drugiego garnituru. Dodatkowa motywacja to większa liczba widzów przed telewizorami i próba zadowolenia kibiców, którzy mogą zażądać zwrotu pieniędzy za bilety jeśli takiego zadowolenia nie odczują. Go Suns!

Przewidywane piątki:

Suns: Dragić - Brown - Beasley - Morris - Gortat
Mavericks: Fisher - Mayo - Marion - Crowder - Kaman

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz