czwartek, 27 grudnia 2012

J.R. Smith pogrążył Suns.

Phoenix Suns - New York Knicks 97:99
(29:27, 15:27, 32:22, 21:23)
fot. Christian Petersen/Getty Images
J.R. Smith trafił swojego drugiego buzzer beatera dającego zwycięstwo Knicks w tym miesiącu i mimo, że goście przyjechali do Phoenix osłabieni to Suns, choć zniwelowali po raz kolejny dwucyfrową stratę, przegrali.

  • Dla Phoenix Suns jest to trzecia porażka z rzędu, a druga na własnym parkiecie. Co gorsza, teraz przed Słońcami trzy mecze wyjazdowe (Pacers, Wolves, Thunder).
  • Świetny mecz rozegrał Jared Dudley, który zdobył najwięcej w karierze 36 punktów i to tylko z 17 rzutów. Trafił między innymi 5 z 8 trójek i był bezbłędny na linii (9/9). To jego 2 celne osobiste dału Suns prowadzenie 97:95 na 34 sekundy przed końcem.
  • Na niezłym poziomie zaprezentował się Marcin Gortat. Po raz kolejny pokazał kilka ładnych manewrów przeciwko Tysonowi Chandlerowi, zdobył 13 punktów, zebrał 9 piłek i miał 2 bloki (w tym block of the night na próbującym nad nim wsadzić Smithem).
  • Ponad 30 minut na parkiecie spędził Sebastian Telfair (11 punktów, 4 asysty), ale było to wynikiem kontuzji, której nabawił się Goran Dragić jeszcze w pierwszej połowie. Próbując skończyć dwutakt w kontrze Dragić został potrącony przez Smitha i niefortunnie spadł w dużej wysokości na plecy. Smith otrzymał flagrant foul pierwszego stopnia, ale ciężko ocenić czy ten faul był z jego strony umyślny. 
  • Przyzwoicie z ławki zagrał Mike Beasley (11 punktów, 7 zbiórek), choć jakby oddał 2 rzuty bez pozycji mniej to byłoby nawet lepiej.
  • Bardzo cichy mecz mieli nominalni silni skrzydłowi Suns. Luis Scola grał 22 minuty i zdobył przez ten czas 6 punktów, a Keef Morris spędził na parkiecie ledwo ponad 7 minut i spudłował każdy z trzech oddanych rzutów.
  • Knicks osłabieni byli brakiem przede wszystkim Carmelo Anthony'ego (kolano, kostka) i Raymonda Feltona (palec, może pauzować ponad miesiąc). W pierwszej piątce zastąpili ich Kurt Thomas i James "Flight" White. Obaj niczym szczególnym się nie wyróżnili (White raz zapakował, ale bez fajerwerków).
  • Do zwycięstwa poprowadziło ich trio Smith (27 punktów, 6 zbiórek, 5 asyst, 5 przechwytów), gorący na dystansie Jason Kidd (23 punkty, 5/8 za 3, 8 asyst, 6 zbiórek) oraz Tyson Chandler (14 punktów, 12 zbiórek). Dobrze z ławki zaprezentował się Chris Copeland (14 punktów), którego pracę nóg w ofensywie komentatorzy porównali do pracy nóg Melo (auć).
  • Smith trafił nie tylko strasznie trudnego game winnera, ale chwilę wcześniej doprowadził do remisu fadeawayem z 6 metrów nad Tuckerem. Mimo, że J.R. oddał tyle samo rzutów ile miał punktów to w końcówce był po prostu niesamowity i zachował zimną krew.
Phoenix Suns mieli szansę wygrać, ale Telfair wypadł w kluczowej akcji na aut, a w ostatnią sekundę meczu już każdy z nas wie co się zdarzyło. Nie wiadomo jeszcze czy Goran Dragić będzie zmuszony opuścić kolejne spotkanie(-a), jeśli tak to życzymy mu jak najszybszego powrotu do zdrowia. W takim wypadku swoją szansę otrzyma Kendall Marshall i będzie to dla niego pierwszy poważny test jako gracza Suns.

1 komentarz: