Idąc za wczorajszymi informacjami od Marca Steina z ESPN, Channing Frye na 99% odstąpi od ostatniego roku swojego kontraktu, za który miałby dostać 6.8 milinów dolarów. Frye zdecydowany jest na to, aby przetestować rynek wolnych agentów i poszukać dla siebie nowej, kilkuletniej umowy. Dzisiaj Channing poinformuje oficjalnie o swojej decyzji, ale wygląda na to, że mogliśmy już być świadkami ostatniego meczu Frye'a w stroju Suns.
Stein wspomniał również o tym, że w razie niepowodzenia w sprowadzeniu do siebie Kevina Love'a, Golden State Warriors mogą być zainteresowani przygarnięciem bardzo dobrze rozciągającego grę silnego skrzydłowego. Steve Kerr, nowy trener Warriors, zaznaczył, że chciałby mieć w swoim zespole typowego stretch four. Przy tym nie możemy zapomnieć, że to własnie za czasów Kerra na stanowisku generalnego menadżera Suns do Phoenix przybył Frye, więc znajomość tych dwóch panów może mieć spore znaczenie. Innym klubem wyrażającym chęci do podpisania kontraktu z Frye'm mogą być Cleveland Cavaliers.
Oczywiście nie możemy wykluczyć opcji, w której Frye postanawia zostać w Phoenix z nowym kontraktem. Jednak szczerze mówiąc, mam przeczucie, że do tego nie dojdzie. Nie to, żebym nie lubił Frye'a, bo mam z nim związane dobre wspomnienia i darzę go dużym szacunkiem. Po prostu Suns mogą chcieć zrobić gracza pierwszopiątkowego z Markieffa Morrisa, a do tego spróbować wyciągnąć dla niego backup podczas Draftu. Jak będzie, dowiemy się pewnie na początku lipca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz