środa, 27 sierpnia 2014

Rozstanie Dudley'a i Clippers, ciężki sparing Dragicia.

Pamiętacie jak w poprzednie wakacje Phoenix Suns oddali do Los Angeles Clippers Jareda Dudley'a, pozyskując w zamian Erica Bledsoe? To pytanie retoryczne. Wczoraj Dudley musiał spakować walizki i lecieć do swojego nowego domu w Milwaukee, bo w Los Angeles już go nie chcieli. Tymczasem Goran Dragić i jego Słowenia zagrali najtrudniejszy sparing przez Mistrzostwami Świata, w którym musieli uznać wyższość reprezentacji USA.


Jared Dudley był jednym z nielicznych jasnych punktów Suns w sezonie 2012/13. Ówczesny kapitan Słońc zdobywał średnio 10.9 punktów i trafiał ponad 39% trójek. W Phoenix nie zawahali się jednak ani przez moment kiedy okazało się, że LA Clippers są gotowi oddać Bledsoe za Dudley'a (i Redicka z Bucks). Dudley, ulubieniec publiczności w Phoenix, dostał szanse walki o najwyższe cele w Los Angeles. Niestety, sezon 2013/14 był dla niego wielkim rozczarowaniem. Średnio rzucał tylko 6.9 punktów przy 43% skuteczności, najgorszej w swojej karierze w NBA, i nie był takim graczem 3-and-D jakiego wszyscy znali z ekipy Suns.

Miał być ważnym role-playerem Clippers przez kilka sezonów, a ledwie rok po przeprowadzce został wymieniony do Bucks w zamian za dwie niegwarantowane umowy. W Milwaukee nie będzie pierwszym wyborem na pozycji niskiego skrzydłowego, bo przecież wszyscy liczą tam na rozwój młodych: Giannisa Antetokounmpo, Khrisa Middletona czy mogącego grać na trójce Jabariego Parkera. Dudley'a czeka inna rola, bardziej wychowawcza. Jego kariera po odejściu z Suns nie potoczyła się tak jak by sobie ją wymarzył. Miejmy nadzieje, że czekają go jeszcze dobre chwile w NBA. Powodzenia Jared!

Tymczasem Goran Dragić ze swoją Słowenią rozegrał wczorajszego wieczoru najcięższy sparing przed rozpoczynającymi się w sobotę Mistrzostwami Świata w Hiszpanii. Przciwnikiem Słowenii były Stany Zjednoczone i ciężko powiedzieć o tym meczu cokolwiek więcej niż to, że był bardzo jednostronny. Świadczy zresztą o tym wynik - 101:71. Dragić pokazał kilka kocich ruchów, ale trafił tylko 3 z 10 rzutów na 6 punktów i miał ledwie jedną asystę przy czterech stratach. Oprócz ładnie zdobytych pierwszych punktów w meczu dla Słowenii, Goran sprawił, że małe łooooo zrobiłem, gdy w kontrze popędził niczym Usain Bolt, przełożył piłkę za plecami i zdobył punkty. Do kosza nie trafił, bo Rudy Gay porządnie rzut zablokował, ale akcja skrzydłowego USA została uznana jako goaltending.



Wcześniej Dragić poprowadził Słowenię do m.in. wygranej z Litwą i tam dopiero zakręcił nogami Donatasa Motiejunasa. Miodzio.



W sobotę o godzinie 17:30 Słoweńcy rozegrają pierwszy mecz w MŚ, a ich przeciwnikiem będzie Australia. Mam w planach oglądać ich mecze i patrzeć co wyprawia nasz Dragić, więc jak tylko będę trzymał się tego planu, to możecie liczyć na relacje.

2 komentarze:

  1. Jared wygląda jakby Cię nie lubił

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plątał mi się język i byl skupiony, żeby zrozumieć.

      Usuń