sobota, 31 stycznia 2015

Kolejna nerwówka Suns zakończona zwycięstwem

Historia lubi się powtarzać. Phoenix Suns prowadzili już szesnastoma punktami w drugiej kwarcie, ale oczywiście dali się dogonić i Chicago Bulls objęli nawet w prowadzenie w ostatniej odsłonie. To był bardzo podobny mecz do tego sprzed dwóch dni przeciwko Washington Wizards, ale na szczęście końcowy rezultat był dla nas korzystny. 99:93 Suns!

Po dwóch kolejnych celnych rzutach Aarona Brooksa w końcowych dwóch minutach kilkupunktowa przewaga Suns stopniała nagle do tylko dwóch oczek. Na zegarze pozostawało 30 sekund i Suns mieli piłkę. Sprawy w swoje ręce wziął Eric Bledsoe, który chwilę wcześniej a) oddał dziwny rzut za trzy, który był airballem prawie tracąc piłkę w tym samym posiadaniu, b) pospieszył się z rzutem w kolejnej akcji podejmując kolejną nie najlepszą decyzję. Tym razem Bledsoe nie zawiódł i trafił z pomalowanego od deski nad kontestującym rzut Joakimem Noah. Zamrażarka.

Suns świetnie biegali do przodu w pierwszej połowie zdobywając wtedy aż 16 ze swoich 23 punktach po kontrach. Lepsza obrona Bulls w trzeciej kwarcie zupełnie zabrała tą grę i zmuszała naszych ulubieńców do oddawania nie za dobrych rzutów z półdystansu. W efekcie Suns zdobyli tylko 13 punktów w trzeciej kwarcie i zrobił nam się mecz. Po cichych trzech kwartach, w czwartej pojawił się Markieff Morris i zdobył wtedy 8 ze swoich 12 punktów. Dodatkowo wraz z Alexem Lenem i Brandanem Wrightem zatrzymał wtedy Pau Gasola i Noah na tylko jednym celnym rzucie, co miało spore znaczenie.

Goran Dragić miał bardzo dobry mecz na 21 punktów, 4 asysty i 2 bloki. Dragić dużo biegał, wykańczał akcje pod obręczą, ale też miał kilka hustle plays m.in. w 4Q ratując piłkę wypadającą za linię końcową, która trafiłą do Alexa Lena, a ten zdobył łatwe punkty spod kosza. Bledsoe zakończył spotkanie z 23 punktami, 4 zbiórkami, 6 asystami i 3 przechwytami na koncie i oprócz dwóch akcji w crunchtime wyglądał bardzo dobrze. Markieff miał 12 punktów i 14 zbiórek, a Marcus trafił 2 z 5 trójek na również 12 punktów.


Gerald Green przesiedział cały mecz na ławce i jak powiedział Jeff Hornacek spowodowane było to tylko i wyłącznie niekorzystnymi matchupami. Dużo widzieliśmy w tym meczu wspólnej gry Lena i Wrighta, bądź Wrighta i Plumlee'go i takie posunięcie Hornacka było zrozumiałe ze względu na wielkość frontcourtu Bulls.

Suns wykorzystali to, że Wizards i Bulls byli w swoich drugich meczach w back-to-back i zanotowali dwa ważne zwycięstwa. Dzisiejszej nocy Słońca jadą do Oakland, gdzie zmierzą się z Golden State Warriors. Obydwie drużyny są w back-to-back.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz