poniedziałek, 9 lutego 2015

Kolejny fartowny buzzer-beater...

Phoenix Suns pojechali do Sacramento po drugie zwycięstwo z rzędu i przerwanie passy czterech z rzędu porażek na wyjazdach. Jeff Hornacek nie miał do dyspozycji Erica Bledsoe, któremu rodziło się w tym czasie dziecko, więc do pierwszej piątki wrzucił dobrze znającego halę Isaiah Thomasa. Ten był najlepszy graczem Suns i prowadził pościg w czwartej kwarcie. Po 36 minutach Słońca przegrywały różnicą czternastu punktów i 12 oczek zdobytych w ostatniej kwarcie przez Thomasa prawie odwróciło ten mecz. Prawie...

Isaiah Thomas zdobył dziewięć kolejnych punktów dla Suns i jego dwa celne osobiste doprowadziły do remisu na dwie minuty przed końcem. Po kolejnym dobrym defensywnym stopie, piłkę przy linii końcowej dostał Markieff Morris i trafił rzut z półdystansu dając Suns prowadzenie. Markieff do tego czasu trafił tylko DWA Z OSIEMNASTU rzutów, więc to celne trafienie było naprawdę wyjątkowe i przyszło w ważnym momencie.

DeMarcus Cousins przepchał w kolejnej akcji Milesa Plumlee'go i umieścił piłkę w koszu, więc na tablicy mieliśmy znów remis. W odpowiedzi Plumlee trafił po podaniu Markieffa, ale sędziowie, którzy cały mecz mieli dziwne gwizdki w obie strony, dopatrzyli się ofensywnego faulu Morrisa, więc punkty nie zostały zaliczone. Niecelna trójka Bena McLemora sprawiła, że Suns mieli 26 sekund na objęcie prowadzenia. W tym momencie zacząłem prowadzić ze sobą dialog:

- Okej, mamy 26 sekund, zagramy długą akcję, trafimy, wygramy.
- Nie, nie możemy tak zrobić, bo Kings zostaną dwie sekundy i wtedy na pewno trafią jakiś rzut z dupy.
- No jasne, ale jak zagramy szybko, to będą mieć jeszcze więcej czasu.
- To może wymuśmy faul?
- Wtedy pójdziemy na linie i to samo.
- Wiem, wymuśmy kopnięcie piłki w późnej fazie akcji i zresetowanie zegara do 14 sekund!
- Tak! Kopnięcie! To na pewno się uda :))))))

Suns zagrali długa akcję, ale Keef nie trafił, a dobitka Plumlee'go była niecelna. Piłkę zebrał Derrick Williams i Kings wzięli czas mając 2,5 sekundy do końca...



ILE MOŻNA?????????

Cousins cały mecz robił co mógł, aby dać Kings zwycięstwo, nawet pomimo tego, że często wyglądał na maksymalnie sfrustrowanego. Miał w sumie 28 punktów, 12 zbiórek i TEN rzut...

Hornacek próbował bronić Cousina Plumlee'm, ale ten łapał faule. Plumdog miał też kilka niezłych bloków, ale ogólnie brakowało mu siły żeby przeciwstawić się Boogie'mu. Potem widzieliśmy Tuckera broniącego centra Kings, ale tutaj brakowało z kolei wzrostu.

Blake Griffin, Khris Middleton, James Harden, Jeff Green, DeMarcus Cousins i liczymy dalej...

Oprócz Thomasa dwucyfrową zdobyczą punktową mógł się pochwalić jeszcze tylko Goran Dragić, autor 13 punktów. Markieff był w sumie 3/20(!), P.J. Tucker trafił jedną trójkę, ale rzucał też jakieś airballe z czystych pozycji, Marcus po świetnym meczu z Jazz trafił tylko dwa z 8 rzutów, a Gerald Green spudłował każdą z siedmiu trójek. Suns rzucali w sumie ze skutecznością równą 36,3%FG. Ciężko się to oglądało, ale była realna szansa na zwycięstwo.

Pozytywem tego meczu była z pewnością postawa T.J.-a Warrena, który dostał szansę od Hornacka. Warren dał dobrą zmianę w drugiej kwarcie, na parkiecie pojawił się jeszcze w czwartej i w sumie miał 6 punktów i 5 zbiórek oraz najlepsze w drużynie +13.

2 komentarze:

  1. Lukasz uwazam ze konieczna jest jakas wymiana i to duza wiadomo kto wchodzil by w gre tej wymiany bez tego ani rusz Green obnizyl loty Plumlee to samo poki co przyjscie Wrighta nie dalo nic i pewnie juz nie da nic więcej Bullock to narazie wielka nie wiadoma mam wrazenie ze wlodarze Suns zbyt przywiazuje sie do niektorych graczy nie rozumiem co to znaczy np ze Morisowie musza grac razem albo ze Dragicia nie mozna wytransferowac po co bylo sciagac Thomasa czemu nie daje sie szansy grania mlodym Ennis Warren Goodwin tylko caly czas zoglowac trójka Bledsoe Dragic Thomas zupelnie nie rozumiem tego przecierz ten sezon to wypisz wymaluj co poprzedni a on wiadomo jak sie skonczyl......

    OdpowiedzUsuń
  2. Suns myślą na pewno o wymianie ale pewnie póki co nic ciekawego z propozycji się nie trafiło, chyba sami muszą być bardziej aktywni, bo mamy trójkę świetnych jedynek, a na razie zanosi się na powtórkę bilansu z zeszłego sezonu, przy czym wtedy nie było Thomasa i przez dłuugi okres Bledsoe - niestety nie było też play off...

    OdpowiedzUsuń