poniedziałek, 20 października 2014

Skarb kibica 2014/15: Phoenix Suns

Ilość dni do rozpoczęcia sezonu można już odliczać na palach obu rąk. Po tragicznej kampanii 2012/13 w Phoenix nastały lepsze czasy. Zatrudniono Ryana McDonough, prowadzenie drużyny powierzono Jeffowi Hornacekowi, sprowadzono do Arizony młodych i głodnych gry zawodników, a ci którzy byli już członkami Suns poczynili mniej lub bardziej znaczący progres. Sezon 2013/14 był zaskakująco pozytywny i choć Słońca rozmnięły się z grą w playoffach to nikt się nie załamuje, a całą drużyna, jak i fani, z wielkimi nadziejami patrzą na kolejne rozgrywki. Czy będą one jeszcze lepsze niż poprzednie?


SEZON 2013/14

Phoenix Suns mieli być jedną z najgorszych drużyn w lidze. Debiutujący na stanowisku pierwszego trenera Jeff Hornacek, eksperyment z duetem Dragić-Bledsoe, dziura na pozycji centra i tak dalej. Wszystko potoczyło się zupełnie inaczej. Hornacek liczył się w walce o tytuł Trenera Roku, Dragić został wyróżniony nagrodą dla gracza, który uczynił największy postęp, Markieff Morris był jednym z lepszych rezerwowych całej ligi, a wyciągnięty z Indiany Miles Plumlee okazał się być graczem NBA. Słońca grały bardzo przyjemną dla oka koszykówkę i potrafiły wygrywać z najlepszymi. Nie było więc ani krzty przypadku w tym, że drużyna z Arizony zakończyła sezon z 48 zwycięstwami na koncie. Smutniejszą informacją było to, że taka ilość wygranych nie wystarczyła do awansu do playoffów. Można zakładać, że gdyby nie kontuzja Erica Bledsoe to Suns w tych playoffach by zagrali. W końcu z nim w składzie wykręcili bilans 28-15, a bez niego słabsze 20-19.

DRAFT

Ryan McDonough od razu po zajęciu fotela w swoim biurze zabrał się do roboty i pozyskał kilka picków w Drafcie, który miały pomóc Suns w przebudowywaniu drużyny. Tym oto sposobem Słońca miały aż trzy wyboru w pierwszej rundzie Draftu 2014. Swój własny pick (#14) oraz picki Wizards (#18) i Pacers (#27). Pierwszy wybór Suns wykorzystali na strzelca z uniwersytetu North Carolina State TJ-a Warrena, z numerem 18 wybrali rozgrywającego z Syracuse Tylera Ennisa, a ostatni wybór poświęcili na młody europejski talent, czyli Bogdana Bogdanovicia. W drugiej rundzie, z numerem pięćdziesiątym wyselekcjonowali Aleca Browna, ale ten fakt raczej można pominąć.

OFFSEASON

Pierwszą informacją związaną z Suns było wyoptowanie się Channinga Frye'a z ostatniego roku kontraktu. Wydawało się, że Słońca będą próbować zatrzymać swojego big mana, w końcu miał on za sobą bardzo dobry sezon, a z nim na parkiecie Suns byli lepsi od swoich rywali o 6 punktów na 100 posiadań. Frye dostał jednak lukratywną ofertę od Orlando Magic wartą 32 miliony dolarów i wobec słabszej propozycji wystosowanej przez klub z Phoenix, zdecydował się ją przyjąć. Kilka dni później Suns uzgodnili warunki kontraktu z PJ-em Tuckerem (16.5 mln$ / 3 lata), płucami drużyny. Zaskakujące było to, co stało się potem, czyli podpisanie Isaiah Thomasa, zastrzeżonego wolnego agenta Sacramento Kings. Można przypuszczać, że McDonough bał się utraty Bledsoe i chciał zabezpieczyć pozycję rozgrywającego, stąd taki ruch. 27 milionów dolarów dla Thomasa wypłacanych przez 4 lata to bardzo dobry kontrakt. W osobie Anthony'ego Tollivera (6 mln$ / 2 lata) Suns znaleźli zastępstwo dla Frye'a, a sprowadzenie z Europy Zorana Dragicia ma duży sens w perspektywie negocjacji z jego bratem w przyszłym roku. Największą historią offseason w Phoenix była oczywiście Bledsaga, która na szczęście dla obu stron zakończyła się pozytywnie i Eric Bledsoe podpisał z Suns kontrakt na 5 lat warty 70 milionów dolarów. Ostatnim ruchem Ryana McDonough było wyłożenie na stół 52 milionów dla braci Morris i przedłużenie z nimi debiutanckich kontraktów. Markieff wziął 32 miliony, Marcus 20.

ROTACJA

PG: Goran Dragić, Isaiah Thomas, Tyler Ennis
SG: Eric Bledsoe, Gerald Green, Archie Goodwin, Zoran Dragić
SF: Marcus Morris, PJ Tucker, TJ Warren
PF: Markieff Morris, Anthony Tolliver
C: Miles Plumlee, Alex Len, Shavlik Randolph

Ciężko powiedzieć, kto będzie starterem na pozycji niskiego skrzydłowego. Patrząc na poprzedni sezon, naturalnym kandydatem byłby PJ Tucker, ale podczas preseason Hornacek testuje ustawienie z Marcusem Morrisem. Wpływ na to może mieć 3-meczowa absencja, która czeka Tuckera na początku sezonu. Dobra postawa w meczach przedsezonowych może też zapewnić miejsce w składzie Earlowi Barronowi, ale aby tak się stało, pierw jeden z zawodników musiałby zostać zwolniony. Tak więc, prawdopodobnie ostatnim graczem w rotacji będzie jeden z dwójki Randolph - Barron.

ZAWODNICY

Goran Dragić - Most Improved Player sezonu 2013/14 na pewno będzie chciał udowodnić, że jego zeszłoroczna postawa nie była przypadkiem. Dragić to idealnie pasujący gracz do systemu up-tempo, który stosuje Hornacek. Goran w poprzednim sezonie zdobywał średnio 20.3 punktów trafiając 50.5% z gry i 40.8% z dystansu. Od sezonu 1992/93 tylko trzech innych graczy wykręcało takie liczby i każdy z nich (Nowitzki, James, Durant) był wybierany MVP. Dragić jest bardzo dobrym graczem w pick-and-rollu, ale może nieco ucierpieć na odejściu Frye'a. W poprzednim sezonie w takich akcjach Suns zdobywali 1.30 punktów na posiadanie. Jeśli Markieff Morris i Anthony Tolliver wejdą w buty Frye'a, to efektywność Dragicia w tym elemencie nie powinna drastycznie spaść. To czego możemy się od niego spodziewać, to z pewnością agresywna gra do obręczy. Sezon temu Dragić trafiał blisko 64% spod samego kosza.

Isaiah Thomas - wybrany z 60 numerem przez Sacramento Kings filigranowy rozgrywający zachwycił wszystkich śledzących uważnie ligę NBA. Miniony sezon był najlepszym w jego karierze. Thomas wykręcał statystyki na poziomie 20.3 punktów i 6.3 asyst trafiając 45% swoich rzutów. Podobnie jak Dragić bardzo dobrze czuje się w akcjach pick-and-roll i w kończeniu akcji przy obręczy. Nie jest typowym rozgrywającym, jego pierwszą opcją jest rzut, ale jego średnia asyst stanowiła 1/3 średniej asyst Kings w poprzednim sezonie. Skuteczność z dystansu na poziomie 35% budzi trochę niepewności, ale tutaj można będzie oczekiwać poprawy. Thomas będzie ogromną nadwyżką nad Ishem Smithem, a najciekawszym elementem będzie zapowiadane już trzymanie trójki Dragić-Thomas-Bledsoe na parkiecie w tym samym czasie.

Tyler Ennis - 20-letni rozgrywający z uczelni Syracuse będzie dopiero czwartym PG w rotacji. W college'u Ennis spędził jeden rok i w blisko 36 minut na mecz notował średnio 12.9 punktów, 5.5 asyst, 3.4 zbiórek i 21. przechwytów. Mimo młodego wieku jest on mądrym graczem, stawiającym w pierwszym rzędzie swoich partnerów i podejmującym dobre decyzje. Typowy boiskowy generał. Jego słabszymi stronami są obrona i brak atletyzmu. Ze swoimi wysokim koszykarskim IQ powinien znaleźć miejsce w lidze, ale póki co czeka go prawdopodobnie ogrywanie się w D-League.

Eric Bledsoe - niesamowity atleta i najlepiej blokujący gracz NBA poniżej 190 centymetrów wzrostu. Nie mając już na głowie niepewności związanej z nowym kontraktem, powinien jeszcze bardziej rozwinąć skrzydła. Problemy z kolanami zastopowały jego grę w poprzednim sezonie, ale zdrowy Bledsoe to jeden z najlepszych combo-guardów w lidze. W 43 meczach w barwach Suns wykręcał statystyki na poziomie 17-5-5 przy 48% skuteczności z gry. Z nim na parkiecie drużyna była lepsza od rywali o 4.9 punktów na 100 posiadań. Szybkość, siła fizyczna i długie ramiona robią z niego dobrego obrońcę. W ofensywie więcej czasu będzie spędzał jako rzucający niż kreujący, ale jego dwójkowe akcje z Milesem Plumlee'm z pewnością znajdą się w playbooku Jeffa.

Gerald Green - ma za sobą najlepszy sezon w karierze, w którym zdobywał career-high 15.8 punktów i trafiał również career-high 40% trójek. Green dostawał zielone światło od Jeffa Hornaceka i choć czasem zdarzały mu się kiepskie mecze w stylu 4/14, to jego 41 punktów przeciwko Thunder czy kilka innych występów z ponad 30 punktami na koncie, było jedną z historii sezonu Suns. Przed Greenem rok kontraktowy i to powinno znaczyć, że jego gra może wznieść się na jeszcze wyższy poziom.. Zagadką jednak będzie jego miejsce w rotacji. Zbyt duży tłok może spowodować ich spadek, a co za tym idzie spadek efektywności gry Geralda.

Archie Goodwin - kolejny solidny atleta w ekipie Suns, kolejny młodzieniaszek (20 lat) z potencjałem. Goodwin ma ogromny ciąg do kosza, nie boi się penetracji, nawet tych trudnych. W poprzednim sezonie grywał średnio tylko 10 minut na mecz, ale PER36 zdobywał niezłe 13.1 punktów trafiając 45.5% z gry. Jego dużym problemem jest rzut z półdystansu i zza łuku. Poprzedni rok to tylko 13.9% trafionych trójek. Podobnie jak w przypadku Ennisa, Goodwin może dalej ogrywać się w D-League. Suns powinni być cierpliwi i czekać w spokoju na rozwój gry Archie'go. Póki co, chyba za wcześnie na stałe miejsce w rotacji.

Zoran Dragić - po bardzo dobrych w jego wykonaniu Mistrzostwach Świata, zainteresowanie jego usługami za oceanem wzrosło o dobre kilkaset procent. Suns wykorzystali tę chwilę i przechwycili słabszego z braci Dragić. Zoran to walczak, zawodnik ciężko pracujący nad swoją grą i nie odpuszczający w żadnej sytuacji. Umiejętności też ma, ale póki co nie ma co liczyć na regularne występy. Jego zadaniem będzie zatrzymać brata w Phoenix, a kto wie czy w tym czasie nie rozwinie swojej gry na poziom pozwalający walczyć mu z najlepszymi. Ostatnie dwa lata spędził w Maladze i w sezonie 2013/14 zdobywał średnio ponad 10 punktów na mecz zarówno w ACB, jak i w Eurolidze.

Marcus Morris - po przeprowadzce do Phoenix w połowie sezonu 2012/13 był postrzegany bardziej przez pryzmat zaspokajania zachcianek swego brata. W kolejnych rozgrywkach wystąpił we wszystkich 82 meczach Suns i wyrósł na bardzo solidnego role playera. Trafiał efektywne 38.1% za trzy na średnio 9.7 punktów. Większość swoich minut spędzał na trójce, ale teraz może to ulec zmianie, jeśli Hornacek będzie korzystał z zapowiadanych niskich ustawień z Markieffem Morrisem na pozycji centra.

PJ Tucker - jeden z ulubieńców fanów w Phoenix. Od kiedy przybył do Arizony w każdą minutę spędzaną na parkiecie wkłada całą energię, którą nie wiadomo skąd trzyma w swoim ciele. To płuca i motor napędowy Suns. W poprzednim sezonie zagrał w 81 meczach i w każdym z nich był starterem na pozycji niskiego skrzydłowego. Stał się jednym z najlepszych graczy typu 3-and-D w lidze za sprawą znacznie poprawionego rzutu z dystansu. W sezonie 2012/13 oddał 70 rzutów za trzy trafiając tylko 31.4% z nich. Sezon temu było to już 191 trójek i bardzo dobre 38.7%. Jest silnym fizycznie obrońcą i świetnym zbierającym. Czasem niepotrzebnie próbuje gry jeden-na-jednego, ale można mu to wybaczyć. Dobry gość w szatni.

TJ Warren - urodzony scorer i gracz gotowy do gry w NBA od zaraz. Co szczególnie ważne dla Phoenix Suns, Warren świetnie potrafi biegać do kontry i bardzo lubi grę up-tempto. Nie powinien mieć więc żadnych problemów, aby szybko przystosować się do ofensywy Jeffa Hornaceka. Dużą zaletą Warrena jest uniwersalność w sposobie zdobywaniu punktów. Potrafi nie tylko kreować rzuty, ale też grać jako spot-up shooter czy wykańczać akcje po ścięciach. TJ to zawodnik, który na uniwersytecie North Carolina State spędził dwa sezony. Przede wszystkim w swoim drugim roku pokazł , że umiejętności jakie w sobie trzyma stoją na wysokim poziomie. W 35 rozegranych meczach T.J. zdobywał średnio 24.9 punktów i zbierał 7.1 piłek. W obu tych kategoriach przewodził ACC (Atlantic Coast Conference).

Markieff Morris - po odejściu Channinga Frye'a czeka go najprawdopodobniej rola pierwszego silnego skrzydłowego. Świetną grą w poprzednim sezonie zdecydowanie na nią zasłużył. Po niezbyt udanym drugim sezonie, w kolejnym uczynił znaczący progres. Grając z ławki zdobywał średnio 13.8 punktów (48.6% z gry) i zbierał 6 piłek. Warto też zaznaczyć, że rozwinął swoją grę w post-up, mając wcześniej tendencje do uciekania na półdystans. Stał się jednym z fundamentów młodej drużyny Suns i zaowocowało to nowym kontraktem, który (wraz z bratem) podpisał. Teraz oczekiwania wobec niego są jeszcze większe, a jednym z nich jest dodanie regularnego rzutu z dystansu. Nad tym elementem Keef dużo pracował i efekty widać już podczas preseason, choć jest to bardzo mała próba.

Anthony Tolliver - silny skrzydłowy, który nie ma talentu do zbiórek i nigdy w swojej karierze nie trafiał więcej niż 45% rzutów. Jest typowym zadaniowcem, a jego rolą jest rzucanie trójek. W ostatnim sezonie w barwach Charlotte Bobcats (tak, jeszcze wtedy Bobcats) trafiał bardzo dobre 41.3% rzutów z dystansu i to zachęciło Suns do podpisania z nim kontraktu. Jest przyzwoitym obrońcą, choć ze swoim wzrostem (203 cm) może mieć problem z wyższymi czwórkami.

Miles Plumlee - miał fantastyczny początek zeszłego sezonu i zyskał tym wielu sympatyków. Po straconym debiutanckim roku, w Phoenix został pierwszopiątkowym centrem i dostarczał co noc statystyki na poziomie 8 punktów, 8 zbiórek i jednego bloku. Według Ryana McDonough Plumlee jeszcze bardziej rozwinął swoją grę podczas offseason. Póki co jego głównym atutem jest atletyzm, ale zdążył już nas zachwycić m.in. miękkimi półhakami. Suns bardzo potrzebują jego dobrej gry i dalszego progresu.

Alex Len - nie wiem co znaczy Len po Ukraińsku, ale podejrzewam, że może znaczyć "pech". Suns wybrali Alexa z 5 numerem w Drafcie 2013 i ciągle czekają, aż będzie on w pełni zdrowy, aby zacząć grać na miarę swojego talentu. W pierwszym meczu Ligi Letniej pokazał jak solidnym centrem może być, po czym złamał palec u ręki. Obok Plumlee'go to on był najbardziej chwalony przez McDonough i kiedy nadszedł czas preseason to uszkodził ten sam palec. W poprzednim sezonie rzadko widywaliśmy go na parkiecie, ale PER36 notował dobre 8.5 punktów, 9.8 zbiórek i 1.8 bloku. Suns potrzebują wysokiego, dobrze broniącego obręczy centra i Len może nim być, jeśli tylko zdrowie mu na to pozwoli.

Shavlik Randolph - dokoopotowany do drużyny w czasie ubiegłego sezonu weteran, który potrafi powalczyć na deskach i..., jak sam zaznacza, trafiać z dalekiego półdystansu i dystansu. Nie widzieliśmy tego wcześniej u niego, ale podczas wakacji Randolph pracował nad rzutem i wielkim zaskoczeniem dla wszystkich oglądających wewnętrzny sparing Suns były jego celne trójki. Jeśli Alex Len nie będzie zdrowy (odpukać), a Słońca nie wymienią go na Earla Barrona, to powinien znaleźć swoje miejsce w rotacji.

NAJMOCNIEJSZA STRONA

I wszyscy razem... Roz... gry... wa... ją.. cy! Suns mają trzech klasowych point guardów, którzy będą na zmianę prowadzić grę drużyny przez pełne 48 minut w meczu. Na dodatek w Phoenix zapowiadają ustawianie na parkiecie trójki Dragić - Thomas - Bledsoe w tym samym momencie  i jeśli ten pomysł wypali to bójcie się przeciwnicy.

NAJSŁABSZA STRONA

Pozycja centra. Jestem fanem Milesa Plumlee'go, ale boje się, że jeśli Alex Len dalej będzie borykał się z kontuzjami, to sam Miles nie wystarczy. Plumlee ma problemy z wyższymi i większymi centrami, więc zapotrzebowanie na wzrost Lena jest naprawdę duże.

OCZEKIWANIA

W tej chwili nie ma kibica Suns, który nie myśli o awansie do playoffów. Konferencja Zachodnia, jak co roku, będzie okropnie zacięta i o awansie zadecydować mogą nawet 1-2 mecze. Po fantastycznej postawie Słońc w poprzednim sezonie, każdy liczy na progres drużyny Jeffa Hornaceka. Jeśli dobre zdrowie będzie się trzymać Erica Bledsoe, Alexa Lena i oczywiście reszty graczy, to playoffy są w zasięgu drużyny z Arizony.

TYP

50-32, 8 miejsce w Konferencji Zachodniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz